Reklama
Rozwiń
Reklama

Brutalny napad w Pabianicach. Ofiarę puścili w skarpetach

Zarzut rozboju postawiła prokuratura w Pabianicach dwóm mężczyznom. Skatowali oni pasażera tramwaju i okradli go ze wszystkich rzeczy, w tym części garderoby.

Publikacja: 19.12.2013 15:19

- Śledczy już skierowali wniosek do sądu wobec podejrzanych. Jeszcze dziś zostanie rozpatrzony przez sąd – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Do napadu na 43-letniego mieszkańca Pabianic doszło dwa dni wcześniej. Mężczyzna wracał z pracy jechał tramwajem. Wtedy zaczepiło go dwóch popitych pasażerów 17-letniego Rafała P.  i 35 –letni Maciej Sz.

Gdy 43-latek wysiadł pobiegli za nim. Dogonili go zaczęli grozić bronią, bić i kopać po głowie, klatce piersiowej oraz brzuchu. Potem skradli mu plecak, parasol, etui na dokumenty, dowód osobisty, kartę bankomatową, telefon komórkowy oraz odzież – pozostawiając ofiarę jedynie w skarpetkach i podkoszulku.

Ranny mężczyzna dotarł do domu. Dopiero jego bliscy powiadomili policję i pogotowie.

Tymczasem sprawy uciekli. Ale niezbyt daleko. Policyjny patrol zauważył dwóch mężczyzn biegnących ulicą Łaską w kierunku ulicy Zamkowej. Gdy zobaczyli radiowóz na parkingu jednego z pabianickich hipermarketów porzucili rzeczy, które mieli w rękach. Rozdzielili się i próbowali uciec policjantom. Mundurowi ruszyli w pogoń. Zatrzymali obu uciekinierów. Zabrali też porzucone przez nich rzeczy. Na plecaku, odzieży i butach męskich były ślady krwi, a znaleziona komórka miała pęknięty wyświetlacz. – Znaleźliśmy te rzeczy na przystanku –zapewniali mężczyźni. Nie potrafili jednak wyjaśnić  dlaczego je wyrzucili i próbowali uciec.

Reklama
Reklama

Na ubraniu 17-latka policjanci zobaczyli ślady krwi. Na rękach miał też ślady walki. – Piłem alkohol ze znajomymi, tam poszarpaliśmy się trochę – mówił. Dodał, że jednego ze znajomych kilkakrotnie uderzył w twarz, aż zaczęła mu cieknąć krew z nosa.

Z kolei 35-latek był ranny w rękę. Jego ubranie też było zabrudzone krwią. Mężczyzna miał telefony komórkowe oraz kartę do bankomatu na obce nazwisko. Policjanci dowiedzieli się, że kilkadziesiąt minut wcześniej doszło do napadu na pasażera tramwaju. Jego siostrzenica potwierdziła, że znalezione rzeczy należały do wujka.

Pobity mężczyzna przebywa w szpitalu, a sprawcy już usłyszeli zarzuty rozboju. Nie jest wykluczone, że będą zmienione na napadu z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Rafał P. przyznał się do winy. Maciej Sz. nie. Obu mężczyznom grozi do 12 lat więzienia.

- Śledczy już skierowali wniosek do sądu wobec podejrzanych. Jeszcze dziś zostanie rozpatrzony przez sąd – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Do napadu na 43-letniego mieszkańca Pabianic doszło dwa dni wcześniej. Mężczyzna wracał z pracy jechał tramwajem. Wtedy zaczepiło go dwóch popitych pasażerów 17-letniego Rafała P.  i 35 –letni Maciej Sz.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Kraj
Znów gorąco przed 11 listopada w Warszawie. Marsz Niepodległości 2025 pod znakiem zakazów i napięć
Kraj
Dworzec Centralny w Warszawie zamknięty na 8 dni. Przewodnik dla pasażerów. Jak pojadą pociągi?
Kraj
Czy Rafał Trzaskowski pójdzie w Marszu Niepodległości? Prezydent Warszawy odpowiedział
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Kraj
Polska 2050 nie wskaże kandydata na wiceprezydenta Warszawy. „Najpierw zmiana polityki”
Reklama
Reklama