- Śledczy już skierowali wniosek do sądu wobec podejrzanych. Jeszcze dziś zostanie rozpatrzony przez sąd – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Do napadu na 43-letniego mieszkańca Pabianic doszło dwa dni wcześniej. Mężczyzna wracał z pracy jechał tramwajem. Wtedy zaczepiło go dwóch popitych pasażerów 17-letniego Rafała P. i 35 –letni Maciej Sz.
Gdy 43-latek wysiadł pobiegli za nim. Dogonili go zaczęli grozić bronią, bić i kopać po głowie, klatce piersiowej oraz brzuchu. Potem skradli mu plecak, parasol, etui na dokumenty, dowód osobisty, kartę bankomatową, telefon komórkowy oraz odzież – pozostawiając ofiarę jedynie w skarpetkach i podkoszulku.
Ranny mężczyzna dotarł do domu. Dopiero jego bliscy powiadomili policję i pogotowie.
Tymczasem sprawy uciekli. Ale niezbyt daleko. Policyjny patrol zauważył dwóch mężczyzn biegnących ulicą Łaską w kierunku ulicy Zamkowej. Gdy zobaczyli radiowóz na parkingu jednego z pabianickich hipermarketów porzucili rzeczy, które mieli w rękach. Rozdzielili się i próbowali uciec policjantom. Mundurowi ruszyli w pogoń. Zatrzymali obu uciekinierów. Zabrali też porzucone przez nich rzeczy. Na plecaku, odzieży i butach męskich były ślady krwi, a znaleziona komórka miała pęknięty wyświetlacz. – Znaleźliśmy te rzeczy na przystanku –zapewniali mężczyźni. Nie potrafili jednak wyjaśnić dlaczego je wyrzucili i próbowali uciec.