Waszczykowski: Mam nadzieję, że Obama wytłumaczy się z "resetu"

Wizyta Obamy to tylko kurtuazja, ale przydałoby się, by rząd wymógł na nim zmianę strategii NATO - mówi poseł PiS.

Publikacja: 03.06.2014 10:45

Witold Waszczykowski

Witold Waszczykowski

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Były wiceszef MSZ Witold Waszczykowski uważa, że przyjazd  prezydenta Stanów Zjednoczonych nie jest podkreśleniem znaczenia Polski na arenie międzynarodowej, lecz jest jedynie kurtuazyjnym gestem okazanym z okazji rocznicy przemian ustrojowych. Mimo to, polityk żywi nadzieję, że dwudniowa wizyta będzie okazją do zmiany polityki amerykańskiej wobec naszego regionu.

- Obama jest odpowiedzialny za ten obecny konflikt, bo poprzez ten reset z Rosją doprowadził do takiej sytuacji, że ośmielił Rosję do działania w tym regionie. Mam nadzieję, że się z tego resetu w jakiś sposób wytłumaczy i zaproponuje, jak podnieść status bezpieczeństwa Polski i tego regionu, bo ten status bezpieczeństwa jest ciągle gorszy od Europy Zachodniej - ocenił Waszczykowski podczas rozmowy na antenie RMF FM.

Jego zdaniem nie ma jednak co liczyć na większą obecność militarną  NATO w Polsce.

- Minister Sikorski apelował o 10 tysięcy żołnierzy amerykańskich.

Odpowiedź od Amerykanów nie nadeszła, natomiast nadeszła od jego najbliższego sojusznika, czyli ministrów niemieckich - Steinmeiera i Schäuble - którzy powiedzieli: 'żadnych pieniędzy, żadnych żołnierzy, mamy porozumienia z Rosją ponad Waszymi głowami' - mówił Waszczykowski. I dodał: - Być może w dalszym ciągu będą gesty, takie jak przyjeżdżanie dalszych pododdziałów amerykańskich, być może kolejnych samolotów na dłuższe ćwiczenia.

Według Waszczykowskiego, potrzebne są jednak szersze i bardziej systemowe zmiany, takie jak zmiana strategii NATO.

- Przydałoby się również, żeby poza wojskiem, było porozumienie wreszcie w kwestii gazu łupkowego, bo inwestycje amerykańskie w polski gaz łupkowy byłyby również pewną gwarancją bezpieczeństwa tutaj - dodał poseł PiS.

Mówiąc o 25-leciu przemian w naszym kraju, Waszczykowski stwierdził, że Polska nie jest najlepszym wzorem transformacji dla innych krajów.

- Po 25 lata jesteśmy 5. państwem w Europie, ale od końca - powiedział - Po II Wojnie Światowej, kiedy Niemcy zostały zburzone w '45 roku, po 25 latach były mocarstwem światowym. My startowaliśmy z innego poziomu - skwitował.

Polityk odniósł się też do kwestii fałszerstw wyborczych, jakie zarzuca jego partia organom wyborczym państwa. Jego zdaniem fałszerstwa były i być może trzeba będzie powtórzyć głosowanie.

- Myślę, że jeśli wymiar sprawiedliwości odkryłby, że była to duża skala, która mogła przesądzić o jednym, dwóch, lub trzech mandatach to należy to zrobić - powiedział. I dodał, że sam słyszał skargi na komisje wyborcze naciski ze strony rządu.

- Jeżdżąc po województwie łódzkim jeszcze w czasie kampanii, mówiono nam jednoznacznie, że jest silna presja, władz sprawujących władzę w gminach, że jeśli ta czy inna gmina przegra nie otrzyma pieniędzy z sejmiku - powiedział.

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA