Do wypadku doszło na głównej arterii tej stołecznej dzielnicy Al. KEN na wysokości ul. Artystów.  Dziecko wraz z opiekunem stało przy krawędzi jezdni. W pewnej chwili jak mówią policjanci wyrwało się ojcu i wpadło wprost pod nadjeżdżający samochód.

Mimo długiej reanimacji, którą najpierw prowadził jeden z kierowców, a potem lekarze z pogotowia chłopca nie udało się uratować. Dziecko zmarło.

Na miejscu wypadku był prokurator, który przeprowadził oględziny. – Zabezpieczyliśmy volvo, które potrąciło dziecko. Do naszej dyspozycji został też zatrzymany kierowca samochodu – mówi rp.pl Paweł Wierzchołowski, szef prokuratury na warszawskim Mokotowie, która będzie wyjaśniać okoliczności wypadku.

Dodaje, że śledczy już zlecili policji przesłuchanie świadków. Funkcjonariusze mają zrobić to jak najszybciej, bo jutro prokuratura zdecyduje co się stanie z zatrzymanym 70-letnim kierowcą volvo, czy usłyszy on zarzuty, czy też zostanie przesłuchany w charakterze świadka.