Na sobotę 12 lipca liderzy partii prawicowych - PiS, Polski Razem i Solidarnej Polski - zaplanowali wspólny kongres, mający być początkiem wspólnego prawicowego frontu. Tymczasem do dzisiaj ani partia Gowina, ani Ziobry nie doszła jeszcze do porozumienia w sprawie warunków współpracy. Mimo to, zdaniem rzecznika PiS Adama Hofmana, kongres powinien się odbyć w zaplanowanym terminie, bo najważniejsze są intencje, nie zaś szczegóły.
- Najważniejsze, żeby do soboty liderzy potwierdzili, że naprawdę chcą zjednoczenia prawicy Czas na aptekarskie szczegóły jest do wyborów samorządowych czy parlamentarnych - powiedział dziś rano polityk w radiowej "Jedynce".
Obiecał też, że z racji "wyjątkowej sytuacji", jaka nastała po ujawnieniu afery taśmowej, politycy PiS puszczą w niepamięć dawne urazy i konflikty. Ostrzegł jednak, że jeśli liderzy PRJG i SP nie zdecydują się na współpracę, ich partie "mogą nie przetrwać sztormu".
- Bierzemy wszystkich na pokład - zadeklarował. Lecz od razu dodał: - Jednak liczymy, że nie zaczną mówić od razu, że chcą być kapitanem.
Hofman mówił też o zgłoszonych przez PiS wnioskach, nad którymi Sejm będzie głosował w tym tygodniu: nad odwołaniem szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i nad konstruktywnym wotum nieufności dla całego rządu. Hofman przyznał, że szanse na przegłosowanie któregokolwiek z nich są znikome.