O ile „Gazeta Wyborcza" , „Dziennik Gazeta Prawna" oraz „Polska" na pierwszych stronach koncentrują się na zadaniach Tuska w UE, to „Rzeczpospolita" przedstawia już przyszłą panią premier , którą ma być Ewa Kopacz. Wydaje się nie mieć co do tego wątpliwości Andrzej Stankiewicz głosząc na pierwszej stronie: "Tusk wybiera kobiety". Sugeruje też , że Tusk zabierze do Brukseli Elżbietę Bieńkowską, którą chciałby widzieć na stanowisku komisarza odpowiedzialnego za politykę regionalną. Także "Gazeta" typuje marszałek Kopacz na szefa rządu. Sięga też dalej w przyszłość zastanawiając się jak to będzie, gdy w 2020 roku Bronisław Komorowski przekaże swoje obowiązki europejskiemu politykowi Donaldowi Tuskowi. - Nikt lepiej niż Tusk nie rozumie konieczności budowy efektywnego systemu solidarności energetycznej oraz równoległego do NATO europejskiego systemu bezpieczeństwa- pisze Jarosław Kurski w artykule „Nasz premier, nasz prezydent". - To nagroda (wybór Tuska - przyp. "Rz") za europejski styl rządzenia - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Dziennik obszernie analizuje też sytuację w PO po odejściu Tuska. Za to "Gazeta Prawna " nie ma najmniejszych wątpliwości , że Tusk salwuje się ucieczką do Brukseli ,po tym jak pogrążył kraj w chaosie , tak jak własną partię.
Dwugłos w "Rzepie "
W "Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota przypomina , że Tusk jest - nie licząc Jana Pawła II - pierwszym Polakiem od czasów jagiellońskich, który wchodzi do polityki światowej na tak poważnym stanowisku. Zdaniem naczelnego „Rz" czekają go co najmniej trzy trudne sprawy o wyjątkowych znaczeniu. Będzie musiał stanąć twarzą w twarz z Władimirem Putinem i trudno będzie już narzekać, że Unię reprezentuje polityk nieznający Rosji . Drugim wyzwaniem Tuska będzie budowa transatlantyckiej strefy wolnego handlu TTIP , a trzecim relacje Unii z wyzwaniami jakie stwarza rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie. Autor nie ma wątpliwości ,że odejścia Tuska do Brukseli będzie wielkim testem dla Platformy.
Goszczący na łamach „Rz " Łukasz Warzecha , publicysta " W sieci" krytycznie ocenia Tuska pisząc , że polityk o silnej „świadomości interesu narodowego " nigdy nie mógłby objąć takiego stanowiska. Jego zdaniem Tusk zawdzięcza je kanclerz Angeli Merkel i twierdzi , że niemiecka prasa nazywa polskiego premiera jej zausznikiem. Na przewiduje także, aby PO mogła w jakiś sposób zdyskontować sukces Tuska, ani w wyborach samorządowych ani tym bardziej w przyszłorocznej kampanii prezydenckiej czy parlamentarnej. Artykuł nosi wszystko mówiący mówiący tytuł: „ Dla siebie, a nie dla Polski".
"Rz " publikuje także dwugłos publicystów na temat tego czy przeprowadzka Tuska do Brukseli jest dobra dla Polski. Michał Szułdrzyński jest zdania, że Tusk może na nowym stanowisku pomóc w przeciwstawieniu się przez Polskę osi Rosja-Niemcy. Jędrzej Bielecki uważa, że przyjmując nowe stanowisko Tusk zachował się jak polityk małego formatu, wybór zawdzięcza Merkel i nie dla o to , że pozostawia własne ugrupowanie nieprzygotowane do sukcesji. "Przypomina się Gerhard Schröder , który dla pieniędzy Gazpromu rzucił politykę" - pisze Bielecki. Zdaniem Andrzeja Stankiewicza wyjazd premiera do Brukseli umożliwi też dokonanie w PO całej lawinę personalnych przetasowań , co będzie okazją do usunięcia niektórych bohaterów afery taśmowej.