Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i najbliższe trzy miesiące para spędzi w areszcie. Uznał, że zachodzi prawdopodobieństwo, że to nastolatkowe dopuścili się zbrodni oraz podniósł, że istnieje obawa matactwa z ich strony oraz bardzo surowa kara.
Sąd nie podzielił natomiast zdania prokuratury, że Kamil N. i Zuzanna M. po zbrodni ukrywali się. - Wyjechali do Krakowa, ale nie była ucieczka, a wcześniej zaplanowany był wyjazd - mówi Artur Ozimek, rzecznik lubelskiego sądu.
Zarówno Kamil N. jak i jego dziewczyna Zuzanna M. podejrzani są o zabójstwo kwalifikowane rodziców chłopaka. Do zbrodni doszło w nocy z 12 na 13 grudnia w Rakowiskach pod Białą Podlaską.
We własnym domu został zamordowany płk straży granicznej Jerzy N. oraz jego żona nauczycielka Agnieszka O-N. Oboje zginęli od kilkunastu ciosów zadanych nożami. Dom spłynął krwią. Policjanci, którzy byli na miejscu opowiadali, że nie widzieli jeszcze tak makabrycznej zbrodni. - Poszkodowani doznali wstrząsów krwotocznych i zmarli. Oboje zginęli w domu – mówiła Beata Syk-Jankowska, rzecznik lubelskiej prokuratury.
Zdaniem śledczych za tą zbrodnią stoją syn ofiar Kamil i jego dziewczyna Zuzanna. Oboje zaplanowali tę zbrodnię, bo rodzice chłopaka nie tolerowali jego związku z dziewczyną.