„Mówi Moskwa" – w ten sposób audycje w języku polskim, choć z wyraźnym rosyjskim akcentem, rozpoczyna prokremlowskie Radio Sputnik. Emituje programy informacyjne, w których Polakom zarzuca fałszowanie historii, a ukraińskie władze oskarża o niszczenie kraju. Sygnał Sputnika można złapać na jednym z satelitów, jednak codziennie między godzinami 21 i 22 fale udostępnia mu też podwarszawskie Radio Hobby.
– Medium, które retransmituje nierzetelne i nieodpowiadające prawdzie nagrania moskiewskiego radia, powinno być pod dokładną kontrolą polskich służb specjalnych – alarmuje były szef ABW Bogdan Święczkowski. Jednak ABW odmówiło nam informacji o tym, czy objęło radio czynnościami operacyjnymi.
Kreml sypie groszem
Radio Hobby nadaje z Legionowa, a jego zasięg to około 30 kilometrów. Oznacza to, że można słuchać go też w północnych dzielnicach Warszawy. Jego współpraca z kontrolowanymi przez Kreml mediami nie jest niczym nowym. W 2011 roku podpisało umowę z powstałym w czasach bolszewickich Głosem Rosji.
– W mojej ocenie decyzja o umowie wynikała ze słabej kondycji finansowej radia. Zarząd chwytał się tego, co mógł – mówi Artur Zawisza, były mniejszościowy udziałowiec rozgłośni, a obecnie jeden z liderów Ruchu Narodowego. Zaznacza, że sam z umową nie ma nic wspólnego i została zawarta, gdy pozbył się już udziałów.
Radio Hobby zaczęło w 2011 roku nadawać program Głosu Rosji przez godzinę dziennie. Jego charakter zaczął jednak się radykalizować od czasu ubiegłorocznej agresji Moskwy na Krym.