Sputnik nadaje nad Wisłą

W Polsce legalnie działa radio emitujące kremlowską propagandę. KRRiT złamania prawa nie widzi.

Aktualizacja: 20.01.2015 06:20 Publikacja: 20.01.2015 00:00

Sputnik nadaje nad Wisłą

Foto: www.freeimages.com

„Mówi Moskwa" – w ten sposób audycje w języku polskim, choć z wyraźnym rosyjskim akcentem, rozpoczyna prokremlowskie Radio Sputnik. Emituje programy informacyjne, w których Polakom zarzuca fałszowanie historii, a ukraińskie władze oskarża o niszczenie kraju. Sygnał Sputnika można złapać na jednym z satelitów, jednak codziennie między godzinami 21 i 22  fale udostępnia mu też podwarszawskie Radio Hobby.

– Medium, które retransmituje nierzetelne i nieodpowiadające prawdzie nagrania moskiewskiego radia, powinno być pod dokładną kontrolą polskich służb specjalnych – alarmuje były szef ABW Bogdan Święczkowski. Jednak ABW odmówiło nam informacji o tym, czy objęło radio czynnościami operacyjnymi.

Kreml sypie groszem

Radio Hobby nadaje z Legionowa, a jego zasięg to około 30 kilometrów. Oznacza to, że można słuchać go też w północnych dzielnicach Warszawy. Jego współpraca z kontrolowanymi przez Kreml mediami nie jest niczym nowym. W 2011 roku podpisało umowę z powstałym w czasach bolszewickich Głosem Rosji.

– W mojej ocenie decyzja o umowie wynikała ze słabej kondycji finansowej radia. Zarząd chwytał się tego, co mógł – mówi Artur Zawisza, były mniejszościowy udziałowiec rozgłośni, a obecnie jeden z liderów Ruchu Narodowego. Zaznacza, że sam z umową nie ma nic wspólnego i została zawarta, gdy pozbył się już udziałów.

Radio Hobby zaczęło w 2011 roku nadawać program Głosu Rosji przez godzinę dziennie. Jego charakter zaczął jednak się radykalizować od czasu ubiegłorocznej agresji Moskwy na Krym.

Kreml, chcąc poprawić wizerunek kraju, najpierw przekształcił agencję informacyjną Ria Novosti w Rossija Siegodnia, a później w jej ramach uruchomił multimedialny projekt Sputnik. Jego twarzą został Dmitrij Kisielow, prokremlowski dziennikarz, znany z wypowiedzi, że „Rosja może obrócić USA w radioaktywny popiół", a organy osób homoseksualnych nie nadają się do transplantacji.

Emitowane w Hobby FM audycje zmieniły w listopadzie nazwę na Sputnik i zaczęły w nich przeważać obelgi pod adresem władz Ukrainy.

Ukraina jak pralnia

Przykładowo w poniedziałkowej audycji można było usłyszeć, że „Ukraina jest skorumpowanym krajem, który odgrywa rolę pralni", jej władze „zachowują się jak dziecko z klockami", a także prowadzą „absurdalną działalność ustawodawczą" i „niszczą kraj".

– Rodzi się pytanie, czy umyślnie czy przez brak wiedzy – zastanawiał się dziennikarz.

Radio krytycznie ocenia też Polaków. 17 stycznia, w rocznicę wejścia sowieckiej armii do Warszawy, słuchacze radia mogli usłyszeć, że „Polacy to nie tylko fałszerze historii i niszczyciele pomników, ale też bohaterski naród, który pomógł wyzwolić stolicę".

Prezesem Hobby FM jest obecnie Piotr Fogler, poseł I kadencji Sejmu, a potem działacz PO. – Po zakończeniu transmisji nadajemy komunikat, że nie identyfikujemy się z poglądami Radia Sputnik – podkreśla. – Radiem zarządzam od lipca ubiegłego roku, a umowę przejąłem z dobrodziejstwem inwentarza. Obowiązuje do końca 2016 roku i przewiduje wysokie kary za jej zerwanie. Z tytułu współpracy mamy około 25 tys. zł miesięcznie – wyjaśnia.

Fogler broni się, że duża część prokremlowskiej audycji jest poświęcona rosyjskiej kulturze i geografii. – Newsów nie ma w ogóle w weekendy – dodaje. Jednak zdaniem niektórych prawników działalność Radia Sputnik i tak odbywa się na granicy prawa.

Prof. Stanisław Piątek, ekspert w dziedzinie prawa telekomunikacyjnego z Uniwersytetu Warszawskiego, zauważa, że zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji audycje „nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu".

– Jeśli Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji otrzyma sygnał, że naruszenie tych zasad mogą mieć miejsce, ma obowiązek skontrolować stację, zażądać wyemitowanych nagrań – wskazuje profesor.

Dodaje, że przewodniczący KRRiT może nałożyć na nadawcę karę w wysokości do 10 proc. rocznego przychodu, a nawet cofnąć koncesję, „gdy rozpowszechnianie programu powoduje zagrożenie interesów kultury narodowej, bezpieczeństwa i obronności państwa". Czy są na to szanse? Rzeczniczka KRRiT Katarzyna Twardowska informuje, że rada planuje przeprowadzenie w tym roku monitoringu Radia Hobby.

Prawa nie złamano

Jednak jej zdaniem cztery monitoringi z lat 2010–2013 nie stwierdziły naruszenia prawa. – Niektóre z poruszanych tematów dotyczyły spraw, które są odmiennie postrzegane przez stronę polską i stronę rosyjską, jednak nie były to przekazy propagujące działania sprzeczne z polską racją stanu, ale jedynie przedstawienie określonych opinii – mówi.

Dodaje, że złamaniem przepisów nie jest też nadawanie w polskiej rozgłośni programu powstałego w Moskwie. – Zgodnie z koncesją audycje i inne przekazy niepochodzące od koncesjonariusza nie mogą przekroczyć jednej trzeciej dobowego czasu programu między godz. 6 i 23. Radio Hobby, nadając codziennie okołogodzinną audycję, nie naruszało warunków koncesji w tym zakresie – wyjaśnia.

Adwokat Krzysztof Czyżewski uważa, że w tej sytuacji słuchacze urażeni treściami w Radiu Sputnik powinni sami zawiadamiać prokuraturę. – Nie ma żadnych przeszkód, by obcą rozgłośnię pozwać w Polsce – tłumaczy.

Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy
Kraj
Instytut Pileckiego pod lupą śledczych
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji