Rebus ludowców z Komorowskim

W piątek NKW PSL musi zdecydować, kogo zarekomenduje sobotniej Radzie Naczelnej jako kandydata na prezydenta.

Aktualizacja: 28.01.2015 21:41 Publikacja: 28.01.2015 21:00

Na zdjęciu: Janusz Piechociński, Piotr Zgorzelski i Adam Jarubas

Na zdjęciu: Janusz Piechociński, Piotr Zgorzelski i Adam Jarubas

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Wiadomo, że w grę wchodzi poparcie Bronisława Komorowskiego, który sam o to zabiega, lub wysunięcie kandydatury Adama Jarubasa z PSL, marszałka sejmiku świętokrzyskiego. Tymczasem ludowcy najchętniej postawiliby na Janusza Piechocińskiego, ale tego zrobić nie mogą, bo prezes się wzbrania.

W środę nie sposób było wydobyć od polityków PSL, czy w tej sytuacji większe szanse ma Bronisław Komorowski czy własny kandydat Stronnictwa. – Znam wpływowych polityków, którzy popierają pomysł, by naszym kandydatem był Bronisław Komorowski, i równie wpływowych uważających, że w 120-lecie ruchu ludowego musimy mieć swojego przedstawiciela w wyborach prezydenckich – mówi europoseł Andrzej Grzyb, członek Naczelnego Komitetu Wykonawczego, w rozmowie z „Rzeczpospolitą". – Gdyby nie ta symbolika 120-lecia naszej organizacji, to pewnie decyzja byłaby łatwiejsza.

Europoseł dodaje, że wielkopolskie PSL przyjęło stanowisko o wystawieniu własnego kandydata, najlepiej Janusza Piechocińskiego. Podobnie jest w wielu innych organizacjach terenowych. A więc gdyby wicepremier i minister gospodarki zdecydował się wystartować, już dawno dostałby błogosławieństwo partii. Kandydatura Jarubasa to zupełnie inna sprawa.

Zwolennicy koncepcji poparcia Bronisława Komorowskiego – a w NKW są to minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz i minister rolnictwa Marek Sawicki – wspierani przez Adama Struzika, marszałka Mazowsza, przekonują, że głowa państwa może być kandydatem EPP, czyli frakcji Europejskiej Partii Ludowej, do której w europarlamencie należą i PO, i PSL.

– Kandydat EPP to brzmi pięknie – mówi Piotr Zgorzelski, płocki poseł PSL i bliski współpracownik Struzika.

Zgorzelski dodaje, że wybory prezydenckie nigdy nie były dziedziną, w której ludowcy czuli się dobrze. – Dlatego poparcie Bronisława Komorowskiego byłoby racjonalną decyzją – przekonuje. – Lepiej dobrze wygrać z urzędującym prezydentem, niż wypaść słabo z własnym kandydatem.

NKW, mimo że ciągle rozdarte, musi na sobotnią Radę Naczelną przyjść z gotową rekomendacją.

Scenariusz, w którym dopiero na posiedzeniu Rady dochodzi do głosowania i wyboru jednego z dwóch kandydatów jest nie do przyjęcia, chociażby z tego powodu, że odrzucenie kandydatury Bronisława Komorowskiego byłoby grubą niezręcznością.

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA