Warszawska prokuratura wystąpi do ministra Mariusza Kamińskiego o wyniki audytu w służbach, z którego ma wynikać, że za czasów rządu PO-PSL podsłuchiwano dziennikarzy, głównie redakcji „Rzeczpospolita” - dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Od stycznia Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie sprawdzające z doniesienia jednego z dziennikarzy, który miał być podsłuchiwany przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Prokuratura nie ujawnia kim jest zawiadamiający. - Wyniki audytu, który będziemy chcieli pozyskać ze służb być może dołączymy do tego postępowania - tłumaczy nam prok. Michał Dziekański z prokuratury.
Dziś sejmowa komisja ds. służb specjalnych na niejawnym posiedzeniu zapoznała się z wynikami audytów przeprowadzonych w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Minister-koordynator ds. służb Mariusz Kamiński przekazał członkom komisji listę 52 dziennikarzy, którzy byli w zainteresowaniu operacyjnym ABW i CBA. Według Kamińskiego chodzi o „rozpracowanie całego środowiska dziennikarskiego”. Miało się to dziać za zgodą ówczesnego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka.
Kamiński podkreślał, że z z największą inwigilacją spotkał się dział krajowy „Rzeczpospolitej”, która w 2009 r. przygotowywała i opublikowała stenogramy z podsłuchów polityków PO m.in. Mirosława Drzewieckiego, ministra sportu i skarbnika PO z biznesmenem branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem. Sprawa zakończyła się trzęsieniem ziemi
Najważniejsza kwestia - czy służby podsłuchiwały czy śledziły dziennikarzy za zgodą sądu i prokuratury (do prowadzonego śledztwa) - nie została ujawniona. - A to najistotniejsza kwestia - mówi nam jeden z polityków PO Marek Wójcik.
Adam Szłapka, poseł .N z komisji odmawia podania informacji czy minister Kamiński podał, czy dziennikarze byli podsłuchiwani zgodnie z prawem czy nie. - Uważam że sprawa jest rozgrywana politycznie i z tego powodu powinna być dogłębnie wyjaśniona w śledztwie prokuratury dla jej dobra - mówi nam poseł Szłapka.