Reklama
Rozwiń

Niemcy w poszukiwaniu islamu dopasowanego do Europy

Napływ setek tysięcy muzułmańskich imigrantów wywołał gwałtowną dyskusję o roli islamu w Niemczech.

Aktualizacja: 21.04.2016 20:18 Publikacja: 20.04.2016 19:14

Jeden z meczetów w Berlinie (fot. Noorie Khan)

Jeden z meczetów w Berlinie (fot. Noorie Khan)

Foto: Flickr

Włączyła się do niej właśnie bawarska CSU, proponując wprowadzenie zakazu finansowania wspólnot muzułmańskich z zagranicy. W zamian miałby zostać wprowadzony podatek religijny w podobny sposób, jaki działa w przypadku Kościołów w Niemczech.

Przeciwna jest CDU, która się obawia, że zakaz finansowania wspólnot religijnych z zagranicy uniemożliwi finansową pomoc społeczności chrześcijańskiej na świecie.

– Wprowadzenie podatku religijnego dla muzułmanów nie jest pomysłem przyjmowanym z entuzjazmem przez wspólnoty muzułmańskie, gdyż wiąże się z tym wzmożona kontrola – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Ali Kizylkaya, długoletni szef Rady Muzułmańskiej, drugiej co do wielkości organizacji skupiającej wspólnoty wyznawców islamu w Niemczech. Niemieccy muzułmanie obawiają się przede wszystkim ingerencji państwa w działalność religijną.

Ale zakaz finansowania z zagranicy oznaczałby wstrzymanie dopływu funduszy z Arabii Saudyjskiej na budowę meczetów w Niemczech. Istnieją obawy, że w takiej sytuacji niemożliwa byłaby działalność kilkuset imamów delegowanych do niemieckich wspólnot muzułmańskich przez tureckie władze finansujące ich działalność.

Inną propozycję zgłasza Alternatywa dla Niemiec (AfD). Chce zakazu budowy minaretów, wezwań muezinów do modlitw oraz publicznego prezentowania przynależności do społeczności islamskiej poprzez odpowiednie ubiory. Zdaniem ugrupowania rozszerzającego stale swój krąg zwolenników islam to nie tylko religia, ale też system ideologiczny, którego wartości nie są do pogodzenia z niemiecką konstytucją.

Reakcja na takie postulaty jest jednoznaczna. – Nie ma wątpliwości, że przeważająca większość muzułmanów w Niemczech realizuje swą religię w zgodzie z konstytucją – odpowiada kanclerz Angela Merkel na pomysły AfD. Ta sama Merkel, która nieraz głosiła, że islam „należy do Niemiec".

Po raz pierwszy słowa te wypowiedział ówczesny szef MSW Wolfgang Schäuble, przekonując publicznie, że islam jest częścią Niemiec. Było to w 2006 roku, kiedy rząd Angeli Merkel doszedł do wniosku, że należy szukać porozumienia z przedstawicielami społeczności muzułmańskiej. Zainicjowany wtedy dialog w ramach tzw. konferencji islamskiej trwa do dzisiaj, mimo że właściwie nie doprowadził do żadnych konkretnych rezultatów.

W tej sytuacji do głosu dochodzi AfD, wywołując oburzenie elit politycznych. Islamu lękają się w Niemczech prawie dwie trzecie obywateli. Obawy rosną w miarę napływu imigrantów. Dołączają do 4 mln muzułmanów mieszkających w Niemczech (w zdecydowanej większości ludzie o korzeniach tureckich).

W Niemczech działa 2,6 tys. meczetów, z których tylko nieliczne wyposażone są w minarety. Niemcy już dawno doszli do przekonania, że obawę przed islamem zlikwidować powinno jego dopasowanie do cywilizacji Zachodu i niemieckiej kultury. Stąd ambitny plan zastąpienia w przyszłości imamów islamskimi duchownymi wykształconymi w Niemczech. Na uniwersytetach działają już cztery fakultety teologii islamskiej. Rząd nie kryje, że wspiera wszelkie inicjatywy sprzyjające powstaniu tzw. euroislamu dopasowanego do warunków współczesnej Europy. To jednak zadanie na dziesięciolecia.

Kraj
Jedyne Centrum Integracji Cudzoziemców na Mazowszu będzie działało w Warszawie
Kraj
Pociągi wracają na trasę M1 po awarii w metrze warszawskim
Kraj
Tęcza powróci na plac Zbawiciela. Projekt wybrano w Budżecie Obywatelskim przy czwartej próbie
Kraj
„Dwie wieże” jeszcze w grze, choć już bez prokurator Ewy Wrzosek
Kraj
Miasto podaje przyczyny awarii w metrze. Dlaczego doszło do pożaru?