Rosja: Ambasador z czarnej listy do Ameryki

Kreml chce wysłać nowego przedstawiciela do USA. Jest on persona non grata w Unii Europejskiej i Kanadzie.

Aktualizacja: 12.05.2017 12:16 Publikacja: 11.05.2017 19:24

Mil.ru [CC BY 4.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/4.0)] / Anatolij Antonow ma być nowym amba

Mil.ru [CC BY 4.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/4.0)] / Anatolij Antonow ma być nowym ambasadorem Rosji w USA

Foto: ROL

Niebawem rosyjski parlament ma zatwierdzić kandydaturę 61-letniego wiceszefa MSZ Anatolija Antonowa. Dla radzieckiej i rosyjskiej dyplomacji pracuje od ponad 30 lat. Z przerwą w latach 2011–2016, gdy był wiceministrem obrony.

W resorcie obrony Antonow odpowiadał za współpracę wojskowo-techniczną z zagranicznymi partnerami Rosji. Domagał się m.in. wycofania amerykańskiej tarczy antyrakietowej z Europy. Szczególną uwagę poświęcał zwiększającej się obecności sił NATO przy wschodnich granicach UE. – USA oraz ich sojusznicy próbują ukarać Rosję za jej samodzielność. Zachód chce Rosję odizolować – mówił w marcu 2015 roku.

Teraz będzie miał inna misję. Wiele wskazuje na to, że władze w Moskwie postanowiły zmienić wizerunek Rosji w USA, wycofując dotychczasowego ambasadora Siergieja Kislaka, który jeszcze we wtorek towarzyszył ministrowi Siergiejowi Ławrowowi w czasie spotkania z prezydentem Donaldem Trumpem (co widać na zdjęciu powyżej). Od miesięcy z nazwiskiem wiążą się kontrowersje dotyczące kontaktów osób z otoczenia Trumpa z Kremlem. Miał dwukrotnie spotykać się z generałem Michaelem Flynnem w trakcie kampanii wyborczej. Po wygranej Trumpa Flynn objął stanowisko doradcy prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego. Wkrótce jednak został zdymisjonowany, m.in. dlatego, że ukrył fakt spotkania z Kislakiem.

– Zachowanie nowego ambasadora będzie zależała od klimatu politycznego. Wcześniej Antonow pokazał, że może być bardzo chamski w stosunku do przedstawicieli Zachodu. Ale jak dostanie rozkaz, to będzie ustępował – mówi „Rzeczpospolitej" Aleksandr Golc, rosyjski analityk wojskowy.

Z powodu rosyjskich działań na Ukrainie Antonow, podobnie jak kilkudziesięciu innych związanych z Kremlem Rosjan, został objęty sankcjami Unii Europejskiej i Kanady. Jest persona non grata również na Ukrainie. Nie ma go jednak na liście osób objętych sankcjami USA, wprowadzonymi wobec przedstawicieli rosyjskich władz po aneksji Krymu.

– Mianując Antonowa na ambasadora, Moskwa przesyła sygnał do Waszyngtonu, że Rosja traktuje Amerykę jako lepszego z zachodnich partnerów – mówi „Rzeczpospolitej" Paweł Kowal, były wiceszef polskiego MSZ. – Ale unijni i kanadyjscy dyplomaci pewnie też wyślą kanałami dyplomatycznymi swoje sygnały do Amerykanów – dodaje.

Niebawem rosyjski parlament ma zatwierdzić kandydaturę 61-letniego wiceszefa MSZ Anatolija Antonowa. Dla radzieckiej i rosyjskiej dyplomacji pracuje od ponad 30 lat. Z przerwą w latach 2011–2016, gdy był wiceministrem obrony.

W resorcie obrony Antonow odpowiadał za współpracę wojskowo-techniczną z zagranicznymi partnerami Rosji. Domagał się m.in. wycofania amerykańskiej tarczy antyrakietowej z Europy. Szczególną uwagę poświęcał zwiększającej się obecności sił NATO przy wschodnich granicach UE. – USA oraz ich sojusznicy próbują ukarać Rosję za jej samodzielność. Zachód chce Rosję odizolować – mówił w marcu 2015 roku.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?