Zwarcie elektryczne spowodowało, że tylko raz udało się uruchomić urządzenia do podgrzewania i analizy marsjańskiego gruntu. Być może powiedzie się jeszcze jedna próba.
Sondzie udało się wbić w ziemię przypominające widelec urządzenie do analizy przewodnictwa elektrycznego gruntu. Wyniki mają dostarczyć dowodów na obecność wody na Czerwonej Planecie. Sonda odsłoniła biały osad uznany przez naukowców za lód wodny. Na tym katalog osiągnięć Phoeniksa może się wyczerpać.
Naukowcy chcą jednak znaleźć dowody na istnienie życia na Marsie. Opracowali metodę, którą będzie można wykorzystać w przyszłych misjach. Badacze amerykańscy wypróbowali ją już na Ziemi. Przebadali próbki jarosytu pochodzące z różnych miejsc kuli ziemskiej i odkryli glicynę. To jeden z aminokwasów wchodzących w skład białek. – Metoda pozwoli odnaleźć nawet niewielką ilość aminokwasów i nie wymaga wcześniejszego przygotowania próbek – mówi Nancy Hinman z Uniwersytetu Montany, pomysłodawczyni nowej metody.
Jarosyt to żółtobrązowy minerał, uwodniony siarczan potasu i żelaza. Występuje w wielu miejscach na świecie. W roku 2004 łazik Opportunity odkrył ten minerał na Marsie, co naukowcy uznali za dowód istnienia płynnej wody w przeszłości.
Jednym ze stadiów powstawania jarosytu jest utlenianie pirytu (nadsiarczku żelaza). Proces ten może być wynikiem działalności mikroorganizmów. Hipoteza, że marsjański jarosyt powstał przy współudziale mikrobów, jest kusząca. – Zawsze pozostaną po ich działalności jakieś śmieci – twierdzi Hinman.