Reklama
Rozwiń
Reklama

Śmiecie krążące w kosmosie uszkadzają satelity

Odpadki porzucone na orbicie uszkadzają satelity. Ziemi grozi telekomunikacyjny paraliż

Aktualizacja: 08.02.2011 07:24 Publikacja: 08.02.2011 00:51

Ten „kawał blachy” tkwi na wysokości 800 km nad Syberią

Ten „kawał blachy” tkwi na wysokości 800 km nad Syberią

Foto: NASA

Tak wynika z raportu Pentagonu przesłanego przed rokiem do Kongresu USA, ale ujawnionego dopiero teraz.

Nikt nie wie, ile jest kosmicznych szczątków wokół naszej planety. Według szacunków dr. Bharatha Gopalaswamy zajmującego się orbitalnymi śmieciami w ramach sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem, na wysokości od 800 do 1000 km nad powierzchnią Ziemi krąży około 370 tysięcy rozmaitych odpadków. Ponad 5 tys. ton. NASA śledzi około 18 tys. takich obiektów.

[srodtytul]Skąd się biorą?[/srodtytul]

W lutym 2009 roku kolizja martwego rosyjskiego satelity z czynnym Iridium Communications Inc. spowodowała, że przybyło ok. 1500 szczątków pędzących z prędkością 7,7 km/sek. W styczniu 2007 roku, w czasie testowania chińskiej rakiety, uszkodzony został satelita, powstało 150 tys. odłamków.

Nie o wszystkich dowiaduje się opinia publiczna. Natomiast nie jest tajemnicą, że we wspomnianej strefie od 800 do 1000 km krąży blisko 110 satelitów. Okazji do zderzeń nie brakuje. Praktycznie każdy odłamek, nawet najmniejszy, może zniszczyć satelitę, przysparzając dziesiątki, jeśli nie tysiące groźnych szczątków.

Reklama
Reklama

„Jest to reakcja łańcuchowa, która – jeśli w porę temu nie zapobieżemy – doprowadzi do tego, że pewnego dnia „bez powodu” przestaną działać telefony komórkowe, telewizja, GPS, nie będzie prognoz pogody. Któregoś dnia dowiemy się także o tragedii w kosmosie, o śmierci kosmonauty pracującego w przestrzeni, któremu satelitarny odłamek uszkodził skafander” – ostrzega raport Pentagonu. Przypomina równocześnie, że głosy rozsądku już się rozlegają, należałoby tylko dostosować do nich działania.

W 2009 roku Biuro ONZ do spraw Przestrzeni Kosmicznej ogłosiło dyrektywy dotyczące redukcji kosmicznego złomu. Zaleciło usuwanie nieczynnych satelitów, rakiet nośnych. Ponieważ orbity nie są w stanie samoczynnie się oczyszczać, złomu przybywa.

Na razie te szczątki nie są usuwane, obecna strategia polega na sterowaniu satelitami, wykonywaniu uników, ale to może być skuteczne tylko w niewielkim procencie przypadków. Takie postępowanie zmniejsza zapas paliwa dostępny w trakcie misji. Satelita do badań geofizycznych Envisat Europejskiej Agencji Kosmicznej został przesunięty i minął chińską zużytą rakietę w odległości 50 metrów. Envisat waży 8 ton, człon rakietowy 3,5 tony. Z kolizji takich obiektów powstałyby setki tysięcy ułamków, które rozbijały kolejne obiekty w reakcji łańcuchowej. Już w 1978 roku przed taką możliwością ostrzegał amerykański naukowiec Donald Kessler (tzw. syndrom Kesslera).

[srodtytul]Wielcy się ociągają[/srodtytul]

Amerykański ekspert Nicholas Johnson i niemiecki Heiner Klinkrada podkreślają, że gdyby nawet w ogóle zaprzestać lotów kosmicznych, to i tak istnieje prawdopodobieństwo, że w ciągu najbliższych 200 lat dojdzie do 20 zderzeń: syndrom Kesslera powtórzy się 20 razy.

Co robić, aby się nie powtarzał? Problem można rozwiązać, jeśli zajmą się nim największe agencje kosmiczne: amerykańska, europejska, rosyjska, chińska i japońska.

Reklama
Reklama

Na razie jednak zajmują się tym pojedynczy wynalazcy i mniejsze laboratoria, w sposób przypominający chałupnictwo, przynajmniej w porównaniu z możliwościami agencji kosmicznych.

Ale od czegoś trzeba zaczynać. Zespół z brytyjskiego Uniwersytetu Surrey zbudował prototyp urządzenia, które będzie testowane w warunkach kosmicznych. Jest to CubeSail, czyli „sześcienny żagiel”, mały satelita długości 30 cm, ważący 3 kg. Na orbicie ma rozkładać cienki plastikowy żagiel o powierzchni 25 mkw. służący do zbierania kosmicznych śmieci i popychania ich, kierowania ku Ziemi. Po zebraniu dostatecznej ilości złomu Cube Sail spłonie wraz z nimi.

Tak wynika z raportu Pentagonu przesłanego przed rokiem do Kongresu USA, ale ujawnionego dopiero teraz.

Nikt nie wie, ile jest kosmicznych szczątków wokół naszej planety. Według szacunków dr. Bharatha Gopalaswamy zajmującego się orbitalnymi śmieciami w ramach sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem, na wysokości od 800 do 1000 km nad powierzchnią Ziemi krąży około 370 tysięcy rozmaitych odpadków. Ponad 5 tys. ton. NASA śledzi około 18 tys. takich obiektów.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Kosmos
Najjaśniejsza i największa superpełnia w 2025 roku. Kiedy obserwować Księżyc w listopadzie?
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Kosmos
Pierwsze takie odkrycie. Zmienia naszą wiedzę na temat wczesnego wszechświata
Kosmos
Tajemnicza poświata w centrum Drogi Mlecznej. Naukowcy odkryli jej źródło?
Kosmos
Chińczycy zbadali próbki z niewidocznej strony Księżyca. Odkrycie zmienia spojrzenie na Układ Słoneczny
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Kosmos
Kometa Lemmon będzie widoczna nad Polską. Kiedy warto spojrzeć w niebo?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama