2 lipca to Światowy Dzień UFO, obchodzony w rocznicę zdarzeń z 2 lipca 1947 roku, kiedy w miejscowości Roswell, w stanie Nowy Meksyk (USA) rzekomo rozbił się niezidentyfikowany obiekt latający. Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"
Naukowcy, piloci samolotów wojskowych i cywilnych przyjęli do wiadomości, że jest coś, o czym nic nie wiadomo, ale że nie są to szpiegowskie urządzenia najnowszej generacji. Myślący człowiek ma wyrobiony własny pogląd - to nic, że na niezidentyfikowanych podstawach - na istotę zjawiska. Lecz jeśli się bacznie przyjrzeć UFU (UFOWI? UFIE? UFEMU? jak odmieniać po polsku?), rysują się jednak powody zainteresowania tym fenomenem.
Ludzie stąpali po Księżycu, wysyłane są sondy do Marsa, Wenus, Jowisza, do asteroidów i komet, przestrzeń wokół naszej planety usiana jest tysiącami satelitów. Jakże więc istoty dysponujące techniką umożliwiającą penetrację kosmosu nie miałyby przyznawać, że w kosmosie mogą być też inni rozumni, potrafiący nawet dużo więcej? Nauka, chcąc być w zgodzie z własną metodologią, musi taką ewentualność akceptować; a z tego wynika, że nie wolno jej odrzucać wszystkich relacji o UFO.
Naukowcy są tak samo próżni jak przedstawiciele innych profesji, też łakną sukcesu i rozgłosu; w każdym kraju, w każdym laboratorium, od NASA do Chińskiej Akademii Nauk pracuje jakiś niezidentyfikowany doktorant rojący o epokowym odkryciu, które zaowocowałoby sławą. Rozwiązanie zagadki UFO byłoby dla niego najlepszym Pegazem. Toteż, jeśli nawet większość naukowców oficjalnie drwi z UFO (najbardziej rzetelni nie wypowiadają się na jego temat), to trudno oprzeć się wrażeniu, że śmiech ten jest przykrywką niewiedzy i bezradności; zaś niemożmność wyjaśnienia jakiegoś zjawiska jest najprzykrzejszym stanem jaki się może naukowcowi przytrafić.
Gdyby okazało się w majestacie nauki, że UFO istnieje, pilotowane przez inteligentne istoty - co wtedy? Francuski astronom Jean-Claude Ribes odpowiadał: "Wówczas nauka ziemska zostanie zlikwidowana. Nie pozostanie już nic innego jak pytać o wszystko kosmitów. Będzie to szok, który zniszczy naszą cywilizację". Cała ziemska polityka, podziały na Wschód i Zachód, na bogatą Północ i biedne Południe stracą sens; tak jak stracą sens religie, ustroje, systemy etyczne".