Astrobiolodzy w poszukiwaniu życia przyglądają się odległym planetom wszędzie tam, gdzie znajdują się one w tzw. ekosferze. Zazwyczaj zakładają, że najlepszym miejscem do poszukiwania życia są skaliste planety, okrążające gwiazdy podobne do Słońca. Za wzór warunków, jakie musi spełniać planeta, aby powstało i utrzymało się życie, uznają Ziemię.
– Nikt nigdy nie odpowiedział na pytanie, czy w innych miejscach mogą być warunki jeszcze lepsze niż na Ziemi – twierdzi René Heller z McMaster University w Hamilton w Kanadzie. – Przeanalizowaliśmy szereg kryteriów, w tym grawitację hipotetycznej planety, jej wiek i strukturę wewnętrzną.
Życie na Ziemi istnieje od 3,5 miliarda lat. Nasza planeta uformowała się 4,6 miliarda lat temu. Ale Ziemia znajduje się blisko wewnętrznej granicy ekosfery, a Słońce starzejąc się będzie coraz gorętsze. Za jakiś miliard do dwóch miliardów lat Ziemia stanie się gorącym globem podobnym do Wenus, spowitym śmiertelnym obłokiem dwutlenku węgla i kwasu siarkowego.
– Należy poszukiwać życia na nieco większych planetach niż Ziemia i okrążających mniejsze od Słońca gwiazdy – uważa Heller. – Powinna być to gwiazda, która może utrzymać planetę w ekosferze przez 7 do 10 miliardów lat. To wystarczająca ilość czasu na ewolucję, aby osiągnąć optymalny rozwój życia.
Dwójka z karłem
Jeden z najjaśniejszych punktów nieba południowego leży zaledwie 4,3 roku świetlnego od Ziemi. To gwiazda potrójna – składa się z dwóch gwiazd podobnych do Słońca, okrążających się nawzajem w niewielkiej odległości. Astronomowie oznaczyli je jako Alfa Centauri A oraz B.