Na razie w planowanym budżecie 18,5 mld dolarów na przyszły rok, który NASA przedstawiła Białemu Domowi, figuruje pozycja „badania planetarne, w tym opracowanie misji na Europę, księżyc Jowisza". Planowana kwota jest skromna — zaledwie 30 mln dolarów. Musi wystarczyć na prace koncepcyjne — o ile oczywiście zostanie ostatecznie wpisana do budżetu agencji, a budżet zatwierdzi Kongres.
Jak jednak podkreśla dyrektor finansowy NASA David Radzanowski, planowana kwota oznacza, że agencja przewiduje coroczne finansowanie projektu podróży automatycznej sondy na Europę. — Obecny profil finansowania zakłada start w połowie lat 20. XXI wieku — tłumaczy agencji Space.com Radzanowski.
To nie pierwszy raz, kiedy NASA próbuje znaleźć pieniądze na zbadanie Europy. Wcześniejsze misje - na zaawansowanym etapie projektu, zostały jednak zamknięte. Powodem były zawsze problemy budżetowe. Również Europejska Agencja Kosmiczna ma w planach wysłanie sondy na ten obiecujący księżyc. Na razie mówi się o niej w perspektywie wykraczającej poza 2020 rok.
Ale NASA już od kilku lat pracuje nad koncepcją sondy, która mogłaby zbadać Europę. Projekt nosi nazwę Clipper. Może być gotowy w 2021-2022 roku. Koszt takiej misji szacowany jest na 2 mld dolarów. Europa Clipper miałby trafić na orbitę Jowisza i z niej badać księżyc o średnicy 3122 km. Obserwacja planowana jest na 3,5 roku.
Najważniejszym celem sondy będzie potwierdzenie istnienia oceanu płynnej wody pod lodową skorupą Europy. Obserwacje satelitarne umożliwiają nawet określenie jego głębokości i zasolenia wody. Analiza skorupy pokrywającej wodę pozwoliłaby zaś zaplanować miejsce dla automatycznego lądownika.