Z wnioskiem o zawieszenie postępowania wystąpił polski rząd. Argumentuje, że jest szansa na porozumienie w sprawie cerkwi. Spór ciągnie się od lat i dotyczy 24 pounickich (greckokatolickich) świątyń, które znajdują się we władaniu prawosławnych, ale nie są ich własnością. Problem sięga czasów powojennych, gdy władze komunistyczne zakazały działalności Kościołowi greckokatolickiemu. Unickie świątynie przekazano zaś w użytkowanie Kościołowi prawosławnemu. W 1989 r. ustawa o stosunku państwa do Kościoła katolickiego wprowadziła tzw. zasadę status quo. Nieruchomości pozostające we władaniu kościelnych osób prawnych stały się ich własnością, czyli cerkwie dostali prawosławni.
Nie zgadzali się z tym grekokatolicy. Spór dotyczący stosunków własnościowych prawosławnych i grekokatolików miała uregulować specjalna ustawa, ale nie ma jej do dziś. Dlatego m.in. zwierzchnik Kościoła prawosławnego metropolita Sawa skierował w 2003 r. skargę do Strasburga, a Trybunał ją uwzględnił. W skardze podważył zapisy ustawy o stosunku państwa do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, które jego zdaniem naruszają konstytucyjną zasadę równouprawnienia Kościołów i innych związków wyznaniowych.
Przegrana Polski w Europejskim Trybunale Praw Człowieka nadszarpnęłaby prestiż nie tylko państwa w zakresie polityki wyznaniowej, ale też Trybunału Konstytucyjnego, który pięć lat temu nie podzielił argumentów zwierzchników Kościoła prawosławnego.
By temu zapobiec, przed-stawiciele MSWiA zaczęli dialog ze stronami. Powstała wspólna komisja, która pracuje nad rozwiązaniem zadowalającym oba Kościoły obrządku wschodniego. – Rozmowy są zaawansowane i jesteśmy blisko kompromisu – mówi „Rz” ks. Henryk Paprocki, rzecznik Kościoła prawosławnego w Polsce.
Jego zdaniem porozumienie może być zawarte już za dwa, trzy tygodnie .