Żonaty dziennikarz przy ołtarzu

Trzeci w Polsce diakon stały: Bogdan Sadowski, prowadzący programy katolickie w TVP, otrzyma w niedzielę święcenia

Publikacja: 07.08.2009 22:52

Bogdan Sadowski na święcenia czekał 30 lat

Bogdan Sadowski na święcenia czekał 30 lat

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Diakoni stali, czyli żonaci mężczyźni, którzy uzyskują pierwszy stopień święceń kapłańskich, to w Polsce wciąż ewenement. Dwaj pierwsi: Tomasz Chmielewski z Torunia i Zbigniew Machnikowski z Gdyni, zostali wyświęceni rok temu.

W najbliższą niedzielę w podwarszawskiej Magdalence trzeciego w kraju diakona stałego wyświęci abp Kazimierz Nycz. Zostanie nim Bogdan Sadowski, mąż Krystyny, ojciec dwóch synów. Przez 16 lat związany był z redakcją programów katolickich TVP, później pracował w TVP Puls, a od niedawna jest zastępcą dyrektora do spraw programowych w Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie. Po święceniach będzie odprawiał nabożeństwa, błogosławił małżeństwa, głosił kazania, udzielał komunii świętej, chrztów i prowadził pogrzeby. Nie będzie mógł odprawiać mszy świętej, słuchać spowiedzi i udzielać ostatniego namaszczenia. To zarezerwowane jest dla tylko księży. Sadowski na święcenia czekał 30 lat.– Pod koniec lat 70. dowiedziałem się, że Sobór Watykański II przywrócił diakonat stały. I od razu napisałem do kurii warszawskiej list, że gdyby była taka możliwość, to proszę, aby wzięto mnie pod uwagę – opowiada 53-letni Sadowski. Podkreśla, że od dziecka był przy ołtarzu. Najpierw jako ministrant, potem lektor, a od 2000 r. nadzwyczajny szafarz komunii św.

Możliwość zostania diakonem stałym otworzyła się w Polsce dopiero w 2001 roku, gdy episkopat za soborem przywrócił ten istniejący od czasów apostolskich stopień stanu duchownego. Do 2001 r. święcenia diakonatu były ostatnimi przed święceniami kapłańskimi, a więc zarezerwowanymi tylko dla bezżennych mężczyzn.

Sadowski gotów był do święceń już w 2005 r., po ukończeniu przygotowań w Ośrodku Formacji dla Diakonów Stałych w Przysieku pod Toruniem, ale z powodu zawirowań związanych z nominacją nowego arcybiskupa warszawskiego czekał jeszcze cztery lata. W Przysieku uczył się głoszenia kazań, odprawiania nabożeństw, śpiewu, prawa kanonicznego oraz odbywał praktyki duszpasterskie w parafiach. Od niedzieli będzie posługiwał w swojej parafii w Magdalence.

Na świecie jest ponad 32 tys. diakonów (noszą także koloratki – ale nie w Polsce). W wielu krajach europejskich wypełniają luki spowodowane brakiem księży. W Polsce nie ma potrzeby wyświęcania setek diakonów, ale powinni być dla ukazania pełni obrazu Kościoła – takiego, jakim był w pierwszych wiekach – uważa Sadowski. – Ojcowie Kościoła nie wyobrażali sobie Kościoła bez posługi diakonów, którzy powoływani dla tzw. posługi miłości, czyli pomocy ubogim. Dzisiaj te biedy ludzkie, którym powinni zaradzać diakoni, mają różne oblicza – dodaje i podkreśla, że również z uwagi na to, iż w Polsce jest wystarczająca liczba kapłanów, potrzeba wypracowania specyfiki powołania diakonatu stałego.

Wyświęcony rok temu Zbigniew Machnikowski przyznaje, że opór mentalny wśród świeckich i duchownych wobec stałego diakona istnieje. Jednak na brak zajęć nie narzeka. – Głoszę homilie w parafiach, rekolekcje. W Wielkim Poście miałem trzy serie rekolekcji, w parafii św. Stanisława Kostki w Gdyni, odwiedzam chorych z komunią św.

Diakonami stałymi – bez możliwości zostania duchownymi – mogą być mężczyźni żonaci powyżej 35. roku życia, z pięcioletnim stażem małżeńskim (i pisemną zgodą żony), z wykształceniem teologicznym i przygotowaniem liturgicznym. Diakonami stałymi mogą być także kawalerowie, którzy ukończyli 25. rok życia, ale muszą zadeklarować, że się nie ożenią.

Diakoni stali, czyli żonaci mężczyźni, którzy uzyskują pierwszy stopień święceń kapłańskich, to w Polsce wciąż ewenement. Dwaj pierwsi: Tomasz Chmielewski z Torunia i Zbigniew Machnikowski z Gdyni, zostali wyświęceni rok temu.

W najbliższą niedzielę w podwarszawskiej Magdalence trzeciego w kraju diakona stałego wyświęci abp Kazimierz Nycz. Zostanie nim Bogdan Sadowski, mąż Krystyny, ojciec dwóch synów. Przez 16 lat związany był z redakcją programów katolickich TVP, później pracował w TVP Puls, a od niedawna jest zastępcą dyrektora do spraw programowych w Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie. Po święceniach będzie odprawiał nabożeństwa, błogosławił małżeństwa, głosił kazania, udzielał komunii świętej, chrztów i prowadził pogrzeby. Nie będzie mógł odprawiać mszy świętej, słuchać spowiedzi i udzielać ostatniego namaszczenia. To zarezerwowane jest dla tylko księży. Sadowski na święcenia czekał 30 lat.– Pod koniec lat 70. dowiedziałem się, że Sobór Watykański II przywrócił diakonat stały. I od razu napisałem do kurii warszawskiej list, że gdyby była taka możliwość, to proszę, aby wzięto mnie pod uwagę – opowiada 53-letni Sadowski. Podkreśla, że od dziecka był przy ołtarzu. Najpierw jako ministrant, potem lektor, a od 2000 r. nadzwyczajny szafarz komunii św.

Kościół
Tomasz Krzyżak: Abp Adrian Galbas do Warszawy to dobry ruch, ale widać przy okazji słabość polskiego Kościoła
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Kościół
Jest decyzja ws. nowego metropolity warszawskiego. Kto zastąpi kardynała Nycza?
Kościół
Zamordowane przez czerwonoarmistów Katarzynki będą beatyfikowane
Kościół
Biskup sosnowiecki: Spodziewam się kolejnych przeszukań w kurii. Ja się cieszę
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Kościół
Co dalej z rezygnacją arcybiskupa Stanisława Gądeckiego? Jest decyzja papieża
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni