Lipiec i sierpień to szczyt letniego sezonu. Nic więc dziwnego, że mimo pandemii Polacy coraz śmielej decydują się na zagraniczne wyjazdy. Niestety, mogą się okazać sporym rozczarowaniem. Ekspresowo wprowadzane ograniczenia nierzadko uniemożliwiają bowiem wyjazd. Przykład: wydłużona kwarantanna, a z czasem może nawet i zamknięcie granic dla powrotów z najbardziej zagrożonych krajów. I choć w wielu sytuacjach możemy liczyć na zwrot pieniędzy lub voucher na przyszłość, nie zawsze jest to sprawa oczywista. Wiele wakacyjnych wypraw skończy się zatem w sądzie.
Licz się z trudnościami
Ministerstwo Spraw Zagranicznych apeluje o unikanie podróży zagranicznych, które nie są konieczne. Przestrzega także, że podejmując decyzję o wyjeździe, należy liczyć się z trudnościami z powrotem do kraju, ograniczeniami w ruchu lotniczym, obowiązkiem poddania się kwarantannie lub samoizolacji, a także przeprowadzenia dodatkowych badań lekarskich na zlecenie władz miejscowych. Tyle rząd o trudnościach. Prawnicy przypominają jednak, że ostatnie dni, za sprawą ekspresowych rządowych zmian, przysporzyły turystom wielu nerwów.
Czytaj też:
Koronawirus: kiedy przysługuje prawo do zasiłku za czas kwarantanny
– Utarła się zła praktyka, że rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie ograniczeń publikowane są w Dzienniku Ustaw późnym wieczorem, a wchodzą w życie dnia następnego. Otwarta jest więc kwestia odszkodowań np. za stracony dalszy urlop lub utracony zarobek – uważa Piotr Pałka, radca prawny. Jego zdaniem trudno również mówić w takiej sytuacji, że nieznajomość prawa szkodzi, skoro nie można było go poznać.