Konsument, który czuje się poszkodowany w wyniku działań ubezpieczyciela, może zwrócić się o pomoc do Rzecznika Ubezpieczonych, może też złożyć skargę do KNF. Instytucje te nie konkurują ze sobą, ale współpracują. Część spraw, którymi się zajmujemy, została zgłoszona właśnie przez Rzecznika Ubezpieczonych z prośbą, by Komisja, która ma narzędzia wpływu na ubezpieczycieli, zajęła się nimi systemowo. Często konsumenci zwracają się równolegle do rzecznika i do KNF.
Widzimy też, że duża część spraw związanych z ubezpieczeniami, jakie trafiają do KNF, to zgłoszenia z kancelarii odszkodowawczych, występujących w imieniu poszkodowanych. Co ciekawe, pojawiają się także skargi klientów na działalność takich kancelarii. Ich wynagrodzenie to bardzo często znaczny procent odszkodowania, a konsumenci nie zawsze są zadowoleni z ich działań. W statystykach Komisji takie skargi są odnotowywane jako sprawy w zakresie OC lub AC – w zależności od tego, z jakim problemem konsument zgłosił do kancelarii.
Komisja Nadzoru Finansowego prowadzi obecnie postępowania administracyjne w sprawie nałożenia kar za nieterminową wypłatę odszkodowań. Dotyczą one kilkudziesięciu opóźnień w siedmiu krajowych zakładach ubezpieczeń. Nie mamy natomiast możliwości nakładania kar, gdy przepisów nie przestrzega zakład, który jest tylko notyfikowany w Polsce, a więc prowadzi działalność na zasadzie swobody świadczenia usług z innego kraju członkowskiego Unii Europejskiej.
Obecnie w Polsce działają cztery oddziały instytucji z państw Unii Europejskiej korzystające z zasady swobodnego świadczenia usług i 156 zakładów, które są tylko notyfikowane i działają bezpośrednio ze swojego macierzystego kraju. W obu tych sytuacjach KNF ma ograniczone możliwości działania. Musimy kontaktować się z nadzorem, któremu podlega taki ubezpieczyciel, i oczekiwać, że to zagraniczna instytucja wyegzekwuje przestrzeganie polskiego prawa lub liczyć na dobrą wolę ubezpieczyciela, który sam dostosuje się do polskich przepisów.
Dobrze układa się np. współpraca z hiszpańskim i brytyjskim organem nadzoru. Pewne kłopoty mamy natomiast z działającymi na podstawie notyfikacji niektórymi zakładami z Litwy i Łotwy, które sprzedają w Polsce polisy komunikacyjne, niekiedy po bardzo konkurencyjnych cenach. Otrzymaliśmy np. skargi na litewski zakład ADB Reso Europa, popularny głównie w północno-wschodniej Polsce. Niestety klienci nie wiedzą, że chociaż zawarli umowy w Polsce, ten zakład nie podlega kontroli polskiego nadzoru.[/ramka]