Aż 90 proc. sprzedawców internetowych nie informuje klientów we właściwy sposób o tym, że mają oni prawo odstąpienia od umowy w ciągu dziesięciu dni od daty zakupu towaru. Wynika to z badania przeprowadzonego przez serwis CentrumSprzedawcy.pl. Chodzi o to, że do przesyłek nie dołączają oni pisemnego wyciągu informacji wymaganego podczas sprzedaży przez Internet.
Wymóg informacyjny
Zgodnie z ustawą o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny osobom kupującym w Internecie przysługuje prawo do odstąpienia od umowy w ciągu dziesięciu dni. Może więc bez podania przyczyn oddać zakupiony towar i otrzymać zwrot pieniędzy.
Sprzedawca natomiast musi informować konsumenta o jego prawach. I okazuje się, że zamieszczenie odpowiedniej adnotacji w regulaminie sklepu jest niewystarczające. Przepisy wymagają bowiem, by konsument dostał na piśmie informacje o możliwości odstąpienia od umowy w ciągu dziesięciu dni, kosztach związanych z umową, terminem realizacji, zasadach i miejscu składania reklamacji czy też dane przedsiębiorcy. Dlaczego takie informacje są np. w regulaminach sklepów, ale na piśmie już nie?
– O ile dołączenie do zakupionego produktu paragonu czy karty gwarancyjnej jest czymś naturalnym, o tyle już wyciąg informacyjny, i to jeszcze w formie pisemnej, jest zupełną nowością dla sprzedawców – mówi Rafał Bugajski, menedżer serwisu CentrumSprzedawcy.pl. Dziwi go to, gdyż przepisy w tym zakresie obowiązują już od 2000 r.
Przedsiębiorca, który nie dołącza do zamówionej książki czy laptopa pisemnej informacji o prawach konsumenta, sam sobie strzela stopę. W takiej sytuacji termin na odstąpienie od umowy ulega wydłużeniu z dziesięciu dni do trzech miesięcy.