Turyści wybierający się na zagraniczną wycieczkę z biurem podróży nie są lepiej zabezpieczeni przed jego bankructwem niż przed rokiem. Choć nowelizacja ustawy o usługach turystycznych, która miała doprowadzić do podwyższenia gwarancji na wypadek niewypłacalności biura, weszła w życie we wrześniu zeszłego roku, wciąż posiadają one zabezpieczenia na poprzednim, niskim poziomie.
– Biura przedłużyły dotychczasowe gwarancje tuż przed wejściem w życie nowelizacji ustawy o usługach turystycznych – mówi Jan Korasak, prezes Polskiej Izby Turystyki.
166
firm turystycznych jest zadłużonych w 2011 roku
Minimalna gwarancja bankowa lub ubezpieczeniowa dla biur podróży wciąż wynosi więc 6 zamiast 12 proc. ich rocznych przychodów. W razie upadłości biura klienci mogą zatem nie otrzymać zwrotu całej kwoty wpłaconej za wycieczkę. Co więcej, nawet na taką okrojoną wypłatę przyjdzie im długo czekać. Turyści korzystający z usług Orbisu i Selectoursa, które prawie rok temu ogłosiły upadłość, wciąż nie odzyskali wpłaconych pieniędzy.