Największe biura podróży mają powody do zadowolenia z 2011 roku. Lider polskiego rynku – Itaka – zwiększył sprzedaż do 1,1 mld zł z 920 mln zł w ub. roku. Przybyło mu także klientów. Było ich ok. 445 tys., rok temu – 362 tys. – Liczymy na zysk brutto w granicach 30 – 35 mln zł. Byłby jeszcze lepszy, gdyby nie ostatnie zawirowania na rynkach walutowych – mówi „Rz" wiceprezes Itaki Piotr Henicz. Według niego zysk netto przekroczy 20 mln zł.
Także giełdowy Rainbow Tours poprawił wyniki. Tegoroczne obroty sięgną 430 mln zł, w roku ubiegłym wyniosły 318 mln zł. Liczba sprzedanych wycieczek zwiększyła się o ok. 30 proc., do 130 tys. – Sądzę, że zdołamy wypracować zysk na poziomie 7 – 8 mln zł – ocenia wiceprezes Rainbow Remigiusz Talarek.
O jedną czwartą wzrosła tegoroczna sprzedaż TUI Poland: w roku obrotowym kończącym się we wrześniu touroperator osiągnął przychody w wysokości 489 mln zł. To o jedną czwartą więcej niż rok wcześniej (395 mln zł). Liczba klientów wzrosła o połowę, do 166 tys.
Gorzej powodziło się mniejszym firmom oraz tym, gdzie sprzedaż nakierowana była na rynki, które na początku roku się załamały: Egipt oraz Tunezję. Ale w całym roku doszło tylko do jednej plajty: we wrześniu zbankrutowało biuro podróży Witours z Bielska-Białej. Rok temu upadły dwa: Selectours i Orbis Travel. Za to w potężne kłopoty wpadła Triada, jeden z niedawnych liderów rynku. W rezultacie sprzedaż jej produktów przejął Sky Club, spółka z grupy kapitałowej Triady.
Polskim touroperatorom mocno pomagała w tym roku pogoda. Deszczowe wakacje skutecznie zniechęcały do wypoczynku nad Bałtykiem. W rezultacie już w lipcu część biur wyprzedała np. wycieczki do Grecji.