To sedno wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, wydanego na skutek pytania prejudycjalnego Sądu Najwyższego w Austrii, rozpatrującego sprawę obywatelki austriackiej D. Mühlleitner, która dla swych potrzeb prywatnych zakupiła samochód od niemieckiej spółki Autobus Yusufi.
Do oferty spółki D. Mühlleitner dotarła dzięki poszukiwaniom w Internecie. Jednak w celu podpisania umowy sprzedaży i odebrania pojazdu mieszkanka Austrii udała się do Hamburga, siedziby spółki Autohaus Yusufi. Jednak po powrocie do kraju odkryła, że pojazd dotknięty jest istotnymi wadami. Gdy A. i W. Yusufowie odmówili naprawienia auta, D. Mühlleitner wytoczyła powództwo przed sądami austriackimi, których jurysdykcję międzynarodową pozwani zakwestionowali.
Niekoniecznie na odległość?
Zdaniem Sądu Najwyższego, który rozpatrywał sprawę jako sąd ostatniej instancji, działalność handlowa spółki Autobus Yusufi była wyraźnie skierowana do Austrii, jako że ich strona internetowa była w tym państwie dostępna, a pomiędzy stronami umowy miały miejsce kontakty na odległość - za pomocą telefonu i poczty elektronicznej. Niemniej jednak, sąd ten zastanawiał się, czy do jurysdykcji sądów austriackich nie jest konieczne, by umowa była również zawarta na odległość.
W związku z powyższym zwrócił się do Trybunału z pytaniem, czy możliwość wytoczenia powództwa przed sądem krajowym uzależniona jest dodatkowo od tego, by umowa pomiędzy konsumentem a przedsiębiorcą była zawarta np. mailem.
Wyższy poziom ochrony!
Europejski Trybunał Sprawiedliwości w wyroku wydanym 6 września 2012 r. zaznaczył, że o ile prawo europejskie wymagało aż do 2002 r., by konsument dokonał w państwie członkowskim swego miejsca zamieszkania czynności niezbędnych do zawarcia umowy, to obecne przepisy wymogu takiego już nie stawiają.