Reklama
Rozwiń
Reklama

Sklep internetowy nie może dyskryminować klienta z innego kraju

Odmowa sprzedaży towaru klientowi z innego państwa Unii Europejskiej musi mieć uzasadnione przesłanki.

Publikacja: 05.09.2013 18:27

Sklep internetowy nie może dyskryminować klienta z innego kraju

Foto: www.sxc.hu

Obywatele krajów UE mogą swobodnie przekraczać wewnętrzne granice, ale podczas zakupów w sieci nie jest to już takie proste. W Internecie są granice. Właściciele e-sklepów nie zawsze chcą wysyłać towar do innego państwa.

Z "granicą" w Internecie spotkała się Danuta Góra. Chciała kupić buty. Przejrzała oferty internetowe sklepu Bata, ale obuwie, jakie ją zainteresowało, było dostępne jedynie na czeskiej stronie tego sklepu. Spróbowała więc dokonać zakupu przez tę stronę, ale formularz zamówienia umożliwiał podanie adresu wysyłki tylko w Czechach. Okazało się, że klient z Polski nie kupi tego, co Czech, mimo że przepisy zabraniają dyskryminacji konsumentów ze względu na ich pochodzenie.

Dyskryminacja konsumentów ze względu na przynależność państwową lub miejsce zamieszkania jest zakazana przez dyrektywę 2006/123/WE. Z tym że zgodnie z jej postanowieniami możliwe jest wprowadzenie różnic w warunkach dostępu do oferowanych usług, jeżeli są uzasadnione obiektywnymi kryteriami.

– Może nim być, np. dodatkowy koszt nałożony na konsumenta, który wynika z konieczności dostarczenia produktu do znacznie oddalonego miejsca – wyjaśnia Piotr Stańczak, dyrektor Europejskiego Centrum Konsumenckiego (ECK) w Polsce.

Konieczność dopłaty do usługi ze względu na pochodzenie jest dyskryminacją.

Reklama
Reklama

Takim kryterium będzie także różnica w przepisach prawnych obowiązujących w miejscu zamieszkania konsumenta i w kraju, w którym znajduje się siedziba przedsiębiorcy. Odmowa wysyłki towaru do danego państwa może być także uzasadniona np. trudnościami logistycznymi. Klient, który uparł się na dokonanie zakupu, może zwrócić się o pomoc do ECK.

Piotr Stańczak mówi, że każdy przypadek odmowy jest indywidualnie analizowany w celu stwierdzenia, czy rzeczywiście doszło do dyskryminacji.

Wcześniej jednak warto skontaktować się ze sprzedawcą i spróbować porozumieć się co do zamawianego produktu. – W przypadku odmowy korespondencja e-mailowa i wyjaśnienia sprzedawcy mogą być pomocne w ustaleniu, czy doszło do dyskryminacji – podpowiada Piotr Stańczak.

W praktyce sprzedawca łatwo znajdzie argumenty przemawiające na jego korzyść. Wystarczy, że stwierdzi, iż każdy bez względu na pochodzenie może kupić produkt, a jedynie adres wysyłki musi leżeć w granicach danego państwa. Może być i tak, że do każdego państwa sprzedawca kieruje inną ofertę, sprofilowaną pod gusta konkretnych konsumentów.

Kiedy zatem nie będzie wątpliwości, że doszło do dyskryminacji? Gdy na przykład sprzedawca odmówi wysyłki towaru, podając nieistotny powód. Będzie nim między innymi stwierdzenie, że z klientami danego państwa miał niemiłe doświadczenia. Z dyskryminacją spotkał się np. Irlandczyk, który został poinformowany przez polskie biuro podróży, że musi dopłacić do wycieczki 350 złotych, ponieważ nie ma obywatelstwa polskiego. Po interwencji ECK zwrócono mu sporną kwotę.

Prawo w Polsce
Zmowa przetargowa Budimexu. Wyrok może utrudnić walkę o kolejne kontrakty
Sądy i trybunały
Co dalej z Trybunałem po wyroku TSUE? Setki orzeczeń do podważenia
Praca, Emerytury i renty
Planujesz przejść na emeryturę w 2026 roku? Ekspert ZUS wskazuje dwa najlepsze terminy
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Edukacja
Pisownia na nowo. Co zmieni się w polskiej ortografii od przyszłego roku?
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama