Ukraiński ekspert: Misja pokojowa w Ukrainie to mit. Europejczycy udają działania

Wstrzymanie wojny w Ukrainie znacznie zwiększa szansę rosyjskiej agresji w UE – mówi „Rzeczpospolitej” ukraiński politolog prof. Jewhen Mahda, szef Instytutu Polityki Światowej w Kijowie.

Publikacja: 15.05.2025 04:47

Prof. Jewhen Mahda, politolog, dyrektor Instytutu Polityki Światowej w Kijowie

Prof. Jewhen Mahda, politolog, dyrektor Instytutu Polityki Światowej w Kijowie

Foto: Materiały prasowe

Władimir Putin zaproponował Ukrainie powrót do negocjacji w Stambule. Wołodymyr Zełenski poszedł dalej i zaproponował rosyjskiemu dyktatorowi osobiste spotkanie. Wcześniej władze ukraińskie utrzymywały, że rozmowy z Rosją będą możliwe wyłącznie po zawieszeniu broni. Dlaczego Kijów zmienił zdanie?

Chodzi o to, że dzisiaj Ukraina nie może sobie pozwolić na brak rozmów o pokoju. Odrzucenie takiej możliwości nie zostałoby zrozumiane przez świat zachodni: w waszym kraju od czterech lat trwa wojna i odrzucacie możliwość rozmów? Stanowisko Trumpa, który domagał się od Ukrainy uczestnictwa w tych rozmowach, też ma spore znaczenie. Doszliśmy do sytuacji, gdy już nie tylko Ukraina musi dopasować się do oczekiwań amerykańskiego przywódcy. Putin też musi tańczyć do melodii Trumpa. Stał się zakładnikiem sytuacji.

Czego pan się spodziewa po rozmowach w Stambule?

Myślę, że to tylko początek rozmów. Chyba tylko Donald Trump wierzy w to, że sprawę rozwiąże jedna rozmowa Putina z Zełenskim albo ministrów spraw zagranicznych Ukrainy i Rosji. To bardzo naiwne myślenie. Już czwarty rok trwa inwazja Rosji na Ukrainę, która stała się największą trwającą obecnie wojną na świecie. Te wszystkie istniejące problemy zbyt mocno zostały opatrzone krwią i cierpieniem.

Jeżeli działania wojenne w Ukrainie zostaną wstrzymane, Rosja będzie mogła skupić się na utworzeniu grupy uderzeniowej i zadać cios państwom bałtyckim czy Polsce

prof. Jewhen Mahda, ukraiński politolog, dyrektor kijowskiego Instytutu Polityki Światowej

Co więc czeka Ukraińców w dającej się przewidzieć przyszłości?

Czeka nas kontynuacja wojny. W błędzie jest ten, kto uważa, że da się tę wojnę szybko zakończyć. Można ją jedynie wstrzymać na jakiś czas. Zgadzam się z Andriusem Kubiliusem (unijny komisarz do spraw obrony – red.). Wstrzymanie wojny w Ukrainie znacznie zwiększa szansę rosyjskiej agresji w UE. Nie wykluczyłbym też uderzenia rakietowego w któreś państwo NATO graniczące z Rosją. Dzisiaj, wzmacniając Ukrainę, nasi europejscy partnerzy odsuwają od siebie zagrożenie. To sprawa oczywista.

Czytaj więcej

Dlaczego Tusk nie jechał w jednym wagonie z Macronem, Merzem i Starmerem? Ambasador Ukrainy tłumaczy

Przecież zatrzymanie wojny nie oznaczałoby rozwiązania milionowej armii ukraińskiej. Putin i tak nie mógłby wycofać sił w obawie przed ukraińską kontrofensywą.

Nie musi przerzucać dużych sił. Jeżeli działania wojenne w Ukrainie zostaną wstrzymane, Rosja będzie mogła skupić się na utworzeniu grupy uderzeniowej i zadać cios państwom bałtyckim czy Polsce. Celem może być zajęcie kawałka terytorium, by rozpocząć większy proces negocjacyjny. Amerykanie nie przyjdą z pomocą, bo to wynika z obecnej polityki Trumpa. Putin więc miałby rozwiązane ręce.

Sugeruje pan, że Putin stawia na długą wojnę z Zachodem?

Putin nie chce zatrzymywać wojny, bo wojna napędza rosyjską gospodarkę, która została całkowicie przestawiona na tory wojenne. Wojna dzisiaj jest jedyną możliwą drogą, którą może podążać reżim Putina. W Stambule mogą jedynie zgodzić się na tymczasowe zawieszenie broni. Nic poza tym. Być może Ukrainie uda się doprowadzić do wymiany jeńców. Nie zakończymy szybko tej wojny. Dzisiaj musimy grać na czas, manewrować i się wzmacniać.

Czytaj więcej

Zachodnie wojska na Ukrainie. Wysłannik Donalda Trumpa mówi o Polakach, rząd reaguje

Ostatnio dużo się mówi o europejskiej misji pokojowej w Ukrainie z udziałem m.in. wojsk francuskich i brytyjskich. Co pan o tym myśli?

To mit.

Dlaczego?

Chociażby dlatego, że według „The Timesa” państwa te nie mają do realizacji tego celu wystarczającej liczby żołnierzy, nawet 25 tys. Tymczasem długość linii frontu wynosi ponad tysiąc kilometrów. Europejczycy imitują działalność. Nie mają czym w sposób efektywny pomóc Ukrainie. Będą demonstrować intensywną aktywność dyplomatyczną.

Nie wierzę w to, że kanclerz Niemiec Friedrich Merz, zamiast myśleć o niemieckiej gospodarce, będzie zastanawiał się nad tym, jak przekazać Ukrainie taurusy.

A może chodzi o symboliczną obecność tych sił nad Dnieprem, by powstrzymać Putina przed dalszą ekspansją?

Nie sądzę. Co się zmieni, jeżeli te wojska pojawią się w Kijowie, Odessie czy Lwowie? Nic się nie zmieni. Mogą zostać zbombardowane przez Rosję, bo te siły nie znajdują się na terenie państwa NATO. Zresztą Rosja i tak twierdzi, że na terenie Ukrainy prowadzi wojnę z całym sojuszem północnoatlantyckim. Nie sądzę, by pomysł ten doszedł do skutku. Nie wierzę w to, że kanclerz Niemiec Friedrich Merz, zamiast myśleć o niemieckiej gospodarce, będzie zastanawiał się nad tym, jak przekazać Ukrainie taurusy.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Donald Trump może przerwać wojnę w Ukrainie w ciągu doby

Jak pan ocenia ostatnią wizytę przywódców Polski, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii w Kijowie?

Putin zasłonił tę wizytę swoją propozycją rozmów w Stambule, co błyskawicznie poparł Trump. Tym samym dyktator pokazał, że posiada mechanizmy refleksyjnego zarządzania prezydentem USA.

Powinniśmy zrezygnować z iluzji, że jesteśmy w stanie szybko przywrócić naszą integralność terytorialną

prof. Jewhen Mahda, ukraiński politolog, dyrektor kijowskiego Instytutu Polityki Światowej

Z czego Ukraina będzie musiała zrezygnować podczas rozmów pokojowych?

Na pewno powinniśmy zrezygnować z iluzji, że jesteśmy w stanie szybko przywrócić naszą integralność terytorialną. Jeżeli wojna się zatrzyma, to według obecnej linii frontu. Żaden polityk ukraiński nie zgodzi się na inne kremlowskie zachcianki: uznanie Krymu za rosyjski, redukcję armii ukraińskiej czy nadanie językowi rosyjskiemu statusu języka państwowego.

Taki polityk musiałby się liczyć z wybuchem kolejnej rewolucji?

Nie tyle z rewolucją, ile z wojskowym zamachem stanu.

Władimir Putin zaproponował Ukrainie powrót do negocjacji w Stambule. Wołodymyr Zełenski poszedł dalej i zaproponował rosyjskiemu dyktatorowi osobiste spotkanie. Wcześniej władze ukraińskie utrzymywały, że rozmowy z Rosją będą możliwe wyłącznie po zawieszeniu broni. Dlaczego Kijów zmienił zdanie?

Chodzi o to, że dzisiaj Ukraina nie może sobie pozwolić na brak rozmów o pokoju. Odrzucenie takiej możliwości nie zostałoby zrozumiane przez świat zachodni: w waszym kraju od czterech lat trwa wojna i odrzucacie możliwość rozmów? Stanowisko Trumpa, który domagał się od Ukrainy uczestnictwa w tych rozmowach, też ma spore znaczenie. Doszliśmy do sytuacji, gdy już nie tylko Ukraina musi dopasować się do oczekiwań amerykańskiego przywódcy. Putin też musi tańczyć do melodii Trumpa. Stał się zakładnikiem sytuacji.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Zachodnie wojska na Ukrainie. Wysłannik Donalda Trumpa mówi o Polakach, rząd reaguje
Konflikty zbrojne
Izrael zbombardował szpital w Strefie Gazy
Konflikty zbrojne
Dlaczego Tusk nie jechał w jednym wagonie z Macronem, Merzem i Starmerem? Ambasador Ukrainy tłumaczy
Konflikty zbrojne
Trump nie wyklucza, że pojawi się w Stambule. Zełenski „będzie czekał”; nie wiadomo, czy osobiście stawi się Putin
Konflikty zbrojne
Cała Strefa Gazy zagrożona klęską głodu. 500 tys. Palestyńczyków grozi śmierć głodowa