Rusłan Szoszyn: Donald Trump może przerwać wojnę w Ukrainie w ciągu doby

Amerykański przywódca ma wyjątkową szansę na spełnienie swej najbardziej kuriozalnej obietnicy z kampanii wyborczej. Klucz do zawieszenia broni i zakończenia trwającej od ponad trzech lat wojny Rosji z Ukrainą dzisiaj leży w Stambule.

Publikacja: 14.05.2025 14:48

Donald Trump

Donald Trump

Foto: REUTERS/Brian Snyder

W czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w Turcji będzie czekał na rosyjskiego przywódcę Władimira Putina. W środę wiele wskazywało na to, że rosyjski prezydent wyśle tam swoją delegację z Siergiejem Ławrowem na czele. Rosjanie, tak samo jak w marcu 2022 roku, powtórzą Ukraińcom swoje ultymatywne żądania. Wysłannicy Kijowa po raz kolejny je odrzucą. W najlepszym wypadku strony dojdą do porozumienia w sprawie kolejnej wymiany jeńców, by nie wracać zupełnie z pustymi rękami do Kijowa i Moskwy. Nasza część świata wróci zaś do punktu wyjścia – będziemy przeglądać kolejne wiadomości o spadających bombach na ukraińskie miasta w oczekiwaniu na kolejne rozmowy pokojowe. Donald Trump może to zmienić.

Rozmowy w Stambule zakończą wojnę w Ukrainie? Wiele zależy od Trumpa

Amerykański przywódca w czasie swojej kampanii wyborczej wielokrotnie zapowiadał, że gdy zostanie prezydentem, zakończy wojnę w ciągu doby. Często przez to był wyśmiewany przez swoich oponentów. Tym razem Donald Trump ma wyjątkową szansę na spełnienie tej obietnicy. Swoją „złotą” wizytę na Bliskim Wschodzie może podsumować niezapowiedzianą podróżą do Stambułu w czwartek, szachując Putina. W takiej sytuacji rosyjski dyktator musiałby dokonać wyboru – ostatecznie zniechęcić do siebie Trumpa, zbliżyć go z Europą w kwestii ukraińskiej i narazić się na kolejne sankcje, czy pojechać na spotkanie z Zełenskim i – co za tym idzie – zgodzić się przynajmniej na tymczasowe zawieszenie broni.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Parada zwycięstwa w Moskwie. Jak Putin otumanił Rosjan

Putin doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jadąc tam osobiście, nie będzie miał dużego pola manewru w rozmowie z Trumpem. Nie będzie pośredników, doradców ani innych pionków, poprzez które, siedząc na Kremlu, sprytnie mógłby dalej manipulować rokowaniami i grać na czas. Podczas osobistego spotkania za zamkniętymi drzwiami z Trumpem i Zełenskim musiałby wytłumaczyć, dlaczego nie chce przerwać walk. Stawka takiej rozmowy byłaby wysoka, bo mogłaby zaważyć na dalszym losie relacji rosyjsko-amerykańskich. Zdaje sobie z tego sprawę również Trump. Zechce zaryzykować dla Ukrainy czy dalej po cichu resetować relacje z Rosją Putina? W poniedziałek sugerował, że może zaryzykować.

Porozumienie pokojowe Rosji z Ukrainą? To może potrwać lata

W przeciwnym wypadku prezydent Ukrainy wróci z Turcji z niczym, a Władimir Putin wymyśli tysiąc nowych powodów, by nie zawieszać broni nad Dnieprem. Zwłaszcza jeżeli planuje kolejną ofensywę, a manewry „Zachód 2025” mają być nie tylko manewrami. Zarówno w Kijowie, jak i w Moskwie zdają sobie sprawę z tego, że rozmowy pokojowe będą trwały latami i wcale nie muszą zakończyć się podpisaniem porozumienia.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Nadchodzi moment prawdy dla Putina. Zatrzyma wojnę czy postawi świat nad przepaścią?

Cała gra dzisiaj toczy się wyłącznie o trwałe zawieszenie broni, którego łamanie nie będzie się opłacało żadnej ze stron. Ale nawet to nie gwarantuje pokoju. W ostateczności Putin przecież zawsze może zbombardować syberyjski Tomsk czy europejski Saratów i oskarżyć Ukraińców o eskalację. To prawda, że wojny, która trwa już od ponad jedenastu lat, nie da się całkowicie zakończyć w jeden dzień. Ale zatrzymując ją, można ocalić życie ludzi, którzy jutro nie zginą.

W czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w Turcji będzie czekał na rosyjskiego przywódcę Władimira Putina. W środę wiele wskazywało na to, że rosyjski prezydent wyśle tam swoją delegację z Siergiejem Ławrowem na czele. Rosjanie, tak samo jak w marcu 2022 roku, powtórzą Ukraińcom swoje ultymatywne żądania. Wysłannicy Kijowa po raz kolejny je odrzucą. W najlepszym wypadku strony dojdą do porozumienia w sprawie kolejnej wymiany jeńców, by nie wracać zupełnie z pustymi rękami do Kijowa i Moskwy. Nasza część świata wróci zaś do punktu wyjścia – będziemy przeglądać kolejne wiadomości o spadających bombach na ukraińskie miasta w oczekiwaniu na kolejne rozmowy pokojowe. Donald Trump może to zmienić.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Tomasz Pietryga: Czy Karol Nawrocki pójdzie śladami Donalda Trumpa?
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Indie a sprawa polska
Komentarze
Najnowszy sondaż pokazuje, jak ciekawa zrobiła się kampania na ostatniej prostej
Komentarze
Michał Szułdrzyński: 224 minuty piekielnych mąk, czyli co zapamiętamy z prezydenckiej debaty w TVP?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Debata w duchu Twittera (dziś X)