Reklama
Rozwiń

Samoloty FA-50 wreszcie z pociskami

Wojsko podpisało umowę na zakup 24 pocisków powietrze – powietrze AIM-9L Sidewinder, które mogą być wykorzystywane m.in. do zestrzeliwania bezzałogowców. Armia kupuje także kolejne transportery opancerzone Rosomak.

Publikacja: 30.06.2025 16:43

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wypowiedzi dla mediów w zwi

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wypowiedzi dla mediów w związku z podpisaniem umów na dostawę pocisków rakietowych AIM-9L dla FA-50 i wozów ewakuacji medycznej na podwoziu KTO ROSOMAK, 30 bm. w Wojskowym Centrum Edukacji Obywatelskiej w Warszawie

Foto: PAP/Radek Pietruszka

– To ważny moment, polscy piloci i Siły Powietrzne czekali na to od dawna. Samoloty FA-50 wreszcie mają uzbrojenie. Czas zmarnowany przez naszych poprzedników został nadrobiony. FA-50 były do tej pory bezzębne – mówił wicepremier minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz w poniedziałek podczas podpisania umowy na zakup tych pocisków.

Pocisk powietrze-powietrze AIM-9L

Pocisk powietrze-powietrze AIM-9L

Foto: PAP/Mateusz Krymski

AIM-9 Sidewinder dla samolotów FA-50

Jak informuje Agencja Uzbrojenia, „przed dostawą do Sił Zbrojnych RP pociski AIM-9L zostaną poddane procesowi kompleksowej renowacji. Do momentu dostawy pocisków AIM-9L na uzbrojenie samolotów FA-50 wejdą leasingowane od Sił Zbrojnych Republiki Korei pociski AIM-9P. Umowa na ich leasing została podpisana 24 czerwca 2025 r.”.

Czytaj więcej

Kang Goo-young, Korea Aerospace Industries: Szkolenie na samolotach FA-50 tańsze niż na F-16

Kupowane pociski mają zasięg kilkunastu kilometrów i mogą służyć do eliminacji m.in. bezzałogowców. Problemem była m.in. ich certyfikacja, dlatego faktycznie armia była w sytuacji, w której dysponowała samolotami, do których nie dotarło jeszcze uzbrojenie. Polska obecnie ma 12 samolotów FA-50 w wersji Gap Filler, a docelowo zgodnie z umową do końca 2028 r. miało trafić kolejnych 36 sztuk. Można jednak zakładać, że te dostawy opóźnią się co najmniej o kilka miesięcy.

Oprócz 24 pocisków w wersji AIM-9L zakupiono także sześć w wersji szkoleniowej. Wartość całej umowy to nieco ponad 30 mln zł netto. Uzbrojenie ma trafić do Sił Powietrznych w 2028 r.

Armia kupuje kolejne Rosomaki

Znacznie większą wartość ma podpisana również w poniedziałek umowa na zakup 12 kołowych transporterów opancerzonych Rosomak w wersji ewakuacji medycznej. Wojsko zapłaci za tuzin pojazdów ponad 260 mln zł.  Z tym że trzeba pamiętać, że pierwsza umowa de facto dotyczy czterech sztuk, a kolejnych osiem jest w opcji, której realizacja wydaje się jednak przesądzona. Dostawy tego uzbrojenia również mają zostać zrealizowane do 2028 r.

Jak informuje armia, te wozy przeznaczone są „do zbiórki rannych z pola walki w bezpośredniej styczności z przeciwnikiem i ich ewakuacji do rozwiniętych punktów opatrunkowych, a także do udzielania pierwszej pomocy medycznej, obejmującej zaopatrzenie ran i urazów oraz podtrzymanie i stabilizację podstawowych czynności życiowych”. W tych pojazdach jest m.in. instalacja tlenowa czy system wspomagania załadunku noszy.

Czytaj więcej

Ministerstwo obrony kupuje kolejne transportery opancerzone Rosomak za miliardy złotych

Warto przypomnieć, że to już kolejna umowa na Rosomaki w ostatnim czasie. W grudniu 2024 r. zawarto kontrakt na 80 Rosomaków w wersji Long, co będzie nas kosztować ok. 40 mld zł. Z kolei kilka miesięcy wcześniej, w lipcu ubiegłego roku zawarto kontrakt na dostawę 58 takich pojazdów, które będą wyposażone w system wieżowy ZSSW-30. Wartość tego kontraktu to ponad 2,6 mld zł, a dostawy mają się zakończyć w 2027 r.

W pewnym sensie zdumiewające jest to, że Rosomak ma naprawdę spore moce produkcyjne – można je szacować na ok. sto pojazdów rocznie. Problem w tym, że są to wozy produkowane na licencji, którą kupiliśmy od fińskiej Patrii i eksport tych pojazdów z powodu konfliktu między Rosomakiem a Patrią był do tej pory bardzo trudny.

Czołg K2 Black Panther

Czołg K2 Black Panther

Foto: PAP/Maciej Zieliński

Nadjeżdżają czołgi K2

Poniedziałkowe kontrakty to początek serii umów, którą Agencja Uzbrojenia zamierza podpisać w najbliższych tygodniach. Wiadomo, że lada dzień powinna zostać zawarta umowa na kolejnych 180 czołgów K2. Ponad 60 z nich powinno zostać zmontowane w Polsce, o czym na łamach „Rzeczpospolitej” informował prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Adam Leszkiewicz. Wartość tego kontraktu będzie liczona w miliardach złotych.

Nie wiadomo, czy także w lipcu, ale na pewno w najbliższych miesiącach, można się także spodziewać umowy na modernizację samolotów F-16, tzw. MLU, czyli Mid-Life Update. Za to, tak jak już informowaliśmy, w tym roku praktycznie nie ma szans na to, by została zawarta umowa wykonawcza na zakup trzech okrętów podwodnych w programie „Orka”. Być może uda się w tym czasie wybrać kluczowego partnera, z którym będą prowadzone szczegółowe negocjacje.

Czytaj więcej

Czołgi K2 wreszcie na finiszu. Miało być szybko, wyszło jak zwykle

– To ważny moment, polscy piloci i Siły Powietrzne czekali na to od dawna. Samoloty FA-50 wreszcie mają uzbrojenie. Czas zmarnowany przez naszych poprzedników został nadrobiony. FA-50 były do tej pory bezzębne – mówił wicepremier minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz w poniedziałek podczas podpisania umowy na zakup tych pocisków.

AIM-9 Sidewinder dla samolotów FA-50

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
UKE: Rynek telekomunikacyjny wyhamował. Rachunki w górę
Biznes
Roman Abramowicz sprzedał swój biznes Amerykanom. Od ręki dostanie 50 mln dolarów
Biznes
AI na Kongresie Statystyki Polskiej
Biznes
Nowy budżet UE, Niemcy naciskają na KE, Kanada stawia się Trumpowi
Biznes
Jaka przyszłość regionalnych sieci szerokopasmowych
Biznes
Zażarta walka o sprzedaż okrętów podwodnych Polsce. Rząd się nie spieszy