Operacja w obwodzie kurskim. Rosja spodziewała się jej od końca 2023 roku

Dokumenty znalezione na porzuconych rosyjskich pozycjach w obwodzie kurskim wskazują, że Moskwa już w 2023 roku przewidziała atak Ukrainy na teren tego obwodu. W przejętych rozkazach mowa też o niepokojącym dowództwo wzroście "incydentów samobójczych" - pisze "The Guardian".

Publikacja: 20.09.2024 11:28

Operacja w obwodzie kurskim. Rosja spodziewała się jej od końca 2023 roku

Foto: Petro Zadorozhnyy / State Border Guard Service of Ukraine

amk

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 940

Dokumenty należały do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rosji, FSB i wojska. Zostały skonfiskowane podczas inwazji ukraińskiej armii na terytorium Rosji. "The Guardian" nie był w stanie niezależnie zweryfikować autentyczności dokumentów, chociaż noszą one znamiona autentycznej komunikacji rosyjskiej armii.

Dziennikarze brytyjskiego dziennika spotkali się z członkami zespołu operacji specjalnych, który te dokumenty przejął i udostępnił do analizy i sfotografowania.

Ukraiński atak na obwód kurski. Rosja spodziewała się go od końca 2023 roku

Niektóre dokumenty to wydrukowane rozkazy rozesłane do różnych jednostek, a inne to ręcznie pisane dzienniki rejestrujące wydarzenia na określonych stanowiskach. Najwcześniejsze wpisy pochodzą z końca 2023 r.,  najnowsze dokumenty powstały około sześciu tygodni przed rozpoczęciem przez Ukrainę inwazji na obwód kurski 6 sierpnia. Dokumenty pochodzą głównie z jednostek 488. Gwardyjskiego Pułku Strzelców Zmotoryzowanych Rosji, głownie z drugiej kompanii 17. batalionu.

Czytaj więcej

Atak na obwód kurski. Zełenski przeforsował go mimo sprzeciwu dowódców

Wpis z 4 stycznia mówił o „potencjale przełomu na granicy państwowej” ukraińskich grup zbrojnych i nakazał zwiększenie szkoleń w celu przygotowania się do odparcia ataku. 19 lutego dowódcy jednostek zostali ostrzeżeni o ukraińskich planach „szybkiego natarcia z regionu sumskiego na terytorium Rosji, na głębokość 80 km, którego celem miałoby być utworzenie „korytarza” przed przybyciem głównych jednostek armii ukraińskiej na pojazdach opancerzonych. Kolejne ostrzeżenia nastąpiły w marcu, a w połowie czerwca pojawił się już bardziej szczegółowy wpis o ukraińskich planach „w kierunku Junakiwki-Sudży, w celu przejęcia kontroli nad Sudżą”, co rzeczywiście nastąpiło w sierpniu.

Kiedy 6 sierpnia nastąpił ukraiński atak, wielu rosyjskich żołnierzy opuściło swoje pozycje, a w ciągu tygodnia Ukraina przejęła pełną kontrolę nad Sudżą. - Uciekli, nawet nie niszcząc swoich dokumentów — powiedział członek zespołu operacji specjalnych, który przejął akta.

"Kwestia żołnierzy umierających w wyniku incydentów samobójczych pozostaje napięta”

Oprócz szczegółów dotyczących samego ataku na obwód kurski, z zajętych dokumentów wynika też, że rosyjska armia boryka się z coraz poważniejszymi problemami z morale żołnierzy

„Analiza obecnej sytuacji dotyczącej samobójstw pokazuje, że kwestia żołnierzy umierających w wyniku incydentów samobójczych pozostaje napięta”, brzmi jeden z wpisów. Opisuje on incydent, który miejsce 20 stycznia tego roku, kiedy żołnierz poborowy strzelił sobie w brzuch.

Czytaj więcej

"Wall Street Journal": Wojna Rosji z Ukrainą. Demograficzne motywy Putina

„Śledztwo w sprawie incydentu ustaliło, że przyczyną samobójstwa i śmierci było załamanie nerwowe i psychiczne, spowodowane przedłużającym się stanem depresji spowodowanym służbą w armii” – napisano w ręcznie sporządzonym raporcie z incydentu.

Aby zapobiec dalszym tego typu incydentom, dowódcy jednostek zostali poinstruowani, aby identyfikować żołnierzy, którzy „są psychicznie nieprzygotowani do wypełniania swoich obowiązków lub mają skłonności do zachowań dewiacyjnych, i organizować ich przekwalifikowanie i przeniesienie do wojskowych placówek medycznych”. Inny rozkaz, zamieszczony w niedatowanym dokumencie, nakazuje poddawanie żołnierzy przez 5-10 minut dziennie i godzinę raz w tygodniu "instruktażowi politycznemu", który miałby na celu utrzymanie i podniesienie ich „politycznej, moralnej i psychologicznej kondycji”.

Dokumenty należały do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rosji, FSB i wojska. Zostały skonfiskowane podczas inwazji ukraińskiej armii na terytorium Rosji. "The Guardian" nie był w stanie niezależnie zweryfikować autentyczności dokumentów, chociaż noszą one znamiona autentycznej komunikacji rosyjskiej armii.

Dziennikarze brytyjskiego dziennika spotkali się z członkami zespołu operacji specjalnych, który te dokumenty przejął i udostępnił do analizy i sfotografowania.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Konflikty zbrojne
Michaił Chodorkowski: Być może Zachód będzie musiał zmierzyć się z konfrontacją Rosji z Polską
Konflikty zbrojne
Nowa sztuczka Rosjan. Te drony spadają same i nie powodują szkód, ale są groźne
Konflikty zbrojne
Izrael "nie dał gwarancji", że nie zaatakuje obiektów nuklearnych w Iranie
Konflikty zbrojne
Niepewna sytuacja w Libanie. W Bejrucie słychać eksplozje