Negocjacje trwały ostatnio w dwóch miejscach. Najpierw w Warszawie spotkali się szefowie służb – izraelskiego Mossadu i amerykańskiej CIA – z premierem Kataru, kraju, który odegrał rolę głównego pośrednika w zorganizowaniu poprzedniego rozejmu (miał trwać cztery dni, ostatecznie skończył się po tygodniu, 30 listopada).
W środę polityczny lider Hamasu Ismail Hanija poleciał do Kairu, gdzie czekał na niego szef egipskiego wywiadu, a być może i egipscy politycy. Egipt był też mniej widocznym niż Katar, na terenie którego toczyły się negocjacje, pośrednikiem przed poprzednim zawieszeniem broni. Ale na tyle ważnym, że osobiście dziękował mu amerykański prezydent Joe Biden.
Czytaj więcej
Szpital na południu Strefy Gazy i obóz dla uchodźców Dżabalija w północnej części enklawy były wśród celów zaatakowanych przez Izrael w niedzielę - podają palestyńscy urzędnicy, media i świadkowie cytowani przez agencję Reutera.
Izrael jest gotów na wstrzymanie ognia na tydzień, w czasie którego oczekuje uwolnienia 40 zakładników – podały media izraelskie. Taka deklaracja miała paść podczas poniedziałkowego spotkania w Warszawie. Premier Kataru Mohamed bin ar-Rahman as-Sani miał tam przedstawić warunek Hamasu: negocjacje o wciąż przetrzymywanych Izraelczykach będą możliwe po zakończeniu izraelskiej operacji w Strefie Gazy. Takie żądania padły zresztą ze strony tej organizacji terrorystycznej także publicznie.
Do zmiany zdania i przyjęcia oferty kolejnej wymiany zakładników na palestyńskich więźniów połączonej z dopuszczeniem dodatkowej pomocy humanitarnej od środy wieczór przekonywali Ismaila Haniję Egipcjanie.