Leżące na dnie Bałtyku gazociągi Nord Stream i Nord Stream 2 uszkodzono we wrześniu 2022 roku wskutek kilku eksplozji. Mimo, że śledztwo w tej sprawie prowadzą Polska, Niemcy, Szwecja i Dania, wciąż nie wskazano sprawców.
Kim jest pułkownik Czerwiński?
Kilka dni winnych wskazał amerykański dziennik The Washington Post, powołując na anonimowych rozmówców w Ukrainie i kilku państwach Europy. Według tych informacji koordynować całą operację miał były funkcjonariusz ukraińskiego wywiadu pułkownik Roman Czerwiński. Z artykułu dowiadujemy się, że miał kierować sześcioosobową grupą, która posługiwała się fałszywymi dokumentami tożsamości i wykorzystała specjalistyczny sprzęt do nurkowania, przy pomocy którego zainstalowano na gazociągach ładunki wybuchowe.
Czytaj więcej
Niemiecka prokuratura poszukuje od ponad roku sprawców sabotażu na gazociągu Nord Stream. Dziennikarze „Der Spiegel” i „The Washington Post” twierdzą, że za atakiem mógł stać agent ukraińskich służb specjalnych, znany z brawurowych akcji.
Czerwiński nie jest nad Dnieprem osobą anonimową. Przebywa w areszcie w związku z nieudaną operacją, którą miał przeprowadzać bez zgody kierownictwa w lipcu 2022 roku. Wówczas chodziło o namówienie rosyjskiego pilota wojskowego, by ukradł myśliwiec bojowy i wylądował na ukraińskim lotnisku. Myśliwca nie pozyskano, a Rosjanie zbombardowali wskazane lotnisko, w wyniku czego zginął jeden ukraiński wojskowy, a siedemnaście osób zostało rannych.
To nie była jedyna jego operacja. W 2019 uczestniczył w zatrzymaniu i wywiezieniu z okupowanego przez Rosjan obwodu donieckiego Wołodymyra Ciemacha, jednego ze świadków zestrzelenia w 2014 roku malezyjskiego samolotu pasażerskiego (później został przekazany Rosjanom w ramach wymiany jeńców). Z kolei latem 2020 roku Czerwiński miał zwabić na Białoruś ponad trzydziestu rosyjskich najemników z Grupy Wagnera, których Ukraińcy chcieli później zatrzymać i postawić przed sądem za udział w rosyjskiej agresji w Donbasie w 2014 roku. Miała to być najważniejsza operacja ukraińskich służb poza granicami kraju w historii niepodległej Ukrainy. Nie powiodła się, gdyż najemników zatrzymały służby Aleksandra Łukaszenki i przekazały ich do Rosji. Już wtedy Czerwiński wszedł w konflikt z biurem ukraińskiego prezydenta, gdyż wystąpił w ukraińskich mediach sugerując, że w otoczeniu Wołodymyra Zełenskiego znajduje się kret.