Jednak główny celem przyjazdu do Włoch były odwiedziny w Watykanie i pierwsze od wybuchu wojny rozmowy z papieżem. Stosunki z papieską dyplomacją i samym Franciszkiem są jednak napięte, Kijów zarzuca im, że nie potępili rosyjskiej agresji.
– Poprosiłem, by potępiono rosyjskie zbrodnie na Ukrainie. Dlatego, że nie można stawiać na równi ofiarę agresji i agresora – informował prezydent Wołodymyr Zełenski o swych rozmowach z papieżem Franciszkiem.
Pod koniec ubiegłego roku Kijów przedstawił swój dziesięciopunktowy plan pokojowy, który zakłada nie tylko całkowite wycofanie Rosji z okupowanych terenów, ale i powołanie trybunału do sądzenia rosyjskich zbrodniarzy wojennych czy gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Papież Franciszek zaś, kończąc swą niedawną pielgrzymkę do Budapesztu, poinformował, że Watykan zaangażowany jest w jakieś rozmowy pokojowe, nie wiadomo jednak z kim i o czym. Władze ukraińskie natychmiast odpowiedziały, że nic o nich nie wiedzą.
– Opowiedziałem także o naszej formule zawarcia pokoju jako jedynym działającym algorytmie sprawiedliwego pokoju. Zaproponowałem, by (Watykan) przyłączył się do jego realizacji.
Obecnie też nie wiadomo, czy w trakcie swej wizyty w Watykanie Zełenski został poinformowany o czym i z kim rozmawia papieska dyplomacja w sprawie przerwania wojny na Ukrainie. Jeśli papież przedstawił mu swój plan pokojowy, to z wypowiedzi prezydenta można sądzić, że odniósł się do niego chłodno.
Wielki strach
W tle wizyt Zełenskiego w stolicach, które nie były zbyt przychylne Kijowowi, ukraińska armia cały czas szykuje się do kontrataku. Na froncie po rosyjskiej stronie panuje duży niepokój z powodu tego zapowiadanego od dawna natarcia. Zamienił się on w prawdziwą panikę, gdy w piątek rosyjscy blogerzy wojskowi zaczęli przekazywać informacje o ukraińskich atakach: od koncentracji kutrów desantowych na Dnieprze, poprzez ostrzał pociskami z bronią chemiczną rosyjskich pozycji w stepach zaporoskich, po ruch ukraińskich kolumn pancernych z Charkowa w stronę ukraińskiej granicy. Po kilku godzinach narastającej paniki, późno w nocy rosyjskie Ministerstwo Obrony zdementowało wszystkie te doniesienia.