Reklama

Bombardowania zamiast szturmów. Co Rosja chce w końcu osiągnąć?

Rosja wróciła do starej taktyki zastraszania Ukrainy poprzez zmasowane ataki powietrzne.

Publikacja: 10.03.2023 03:00

Chmury dymu nad linią wysokiego napięcia po rosyjskim ataku w pobliżu Kijowa

Chmury dymu nad linią wysokiego napięcia po rosyjskim ataku w pobliżu Kijowa

Foto: AFP

– Nie przypominam sobie, by wcześniej coś takiego było – powiedział rzecznik ukraińskiego lotnictwa o użyciu przez Rosjan na raz sześciu hipersonicznych rakiet Kinżał w nocnym ataku na miasta i obiekty energetyki.

Pierwszy od miesiąca rosyjski nalot był jednocześnie największym od początku roku i najdłuższym (w sumie trwał około siedmiu godzin). W dodatku pierwszym od długiego czasu, w którym ukraińskiej obronie przeciwlotniczej udało się zestrzelić tak mało atakujących rakiet (około połowy, wcześniej było to nawet 3/4).

Wojna z prądem

„Zdaje się, że rosyjska armia znów bardzo się angażuje w degradację ukraińskiej sieci energetycznej, skoro strzela do niej wartymi miliony dolarów kinżałami” – zdziwił się jeden z zachodnich ekspertów. Ukraińska obrona przeciwlotnicza nie ma jeszcze odpowiednich środków do zestrzeliwania takich rakiet (jak i rosyjskich Ch-22 czy S-300), ale mimo tego używanie ich do niszczenia transformatorów wywołuje zdumienie.

Czytaj więcej

Kto namawiał Łukaszenkę do wojny?

Jeszcze w weekend ukraiński operator energetyczny Ukrenerho prosił użytkowników o zwiększenie zużycia prądu – tak dużo go wytworzono. We wtorek w jednym z największych miasta Ukrainy, Charkowie, po raz pierwszy od ponad roku włączono uliczne oświetlenie. Ponieważ metropolia poniosła w ostatnim nalocie największe straty, Ukraińcy ponuro żartowali, że Putin chciał zgasić światła w mieście. Milionowe miasto zostało bez prądu, ogrzewania i wody.

Reklama
Reklama

„Lecą na wiele miast. Wszyscy śpią, a ja siedzę i słucham, jak przelatują obok” – pisała w sieciach społecznościowych Ukrainka z Kijowa w noc ataku. „Teraz już nie jest strasznie. Strasznie było w listopadzie: pierwsze bombardowania, zamarzający deszcz i nadchodząca zima. A teraz już przywykłem, wiem co robić i to uspokaja” – odpowiadał jej mieszkaniec Sum.

Rosjanie trafili obiekty energetyczne w ośmiu obwodach, głównie w Charkowie i w przyfrontowych miastach. Po raz szósty od początku wojny pozbawili też dostaw prądu atomową elektrownię w Zaporożu (reaktory potrzebują zewnętrznego zasilania do pracy). Trafili w główną linię wysokiego napięcia dostarczającą prąd, a ponieważ wcześniej uszkodzili zapasową, w elektrowni musiano uruchomić zapasowe agregaty.

– To jest jak gra w kości. Na razie mamy szczęście, ale nie zawsze tak będzie. To przecież jest największa elektrownia atomowa w Europie! – denerwował się szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi. Na Rosjanach nie wywarło to wrażenia, minister Siergiej Ławrow oskarżył Ukrainę o tworzenie zagrożeń dla elektrowni.

83 kilometry kwadratowe

Nalot spowodował dyskusję analityków i wojskowych o tym, co Rosja chce w końcu osiągnąć. Ukraińcy nauczyli się już szybko naprawiać uszkodzenia i straty materialne spowodowane nalotem zostaną wkrótce usunięte. Atak nie miał więc większego sensu.

– On nie miał żadnego celu wojskowego, zwykłe barbarzyństwo – stwierdził ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba.

Zachodni wojskowi zaczynają podejrzewać, że wznowienie nalotów na cywilne cele ma zastąpić Kremlowi sukcesy jego wojsk na ziemi, których nie są w stanie osiągnąć.

Reklama
Reklama

„Spójrzmy na mapę linii frontu z początku roku i porównajmy z obecnym jego przebiegiem. Co Rosjanie osiągnęli od tego czasu? Nic, nie licząc przemielenia części swoich żołnierzy w Wuhledarze, Kreminnej i Bachmucie. Strategiczna obrona ukraińska jest bardziej niż stabilna i zdaje się, że przynajmniej część Rosjan zaczyna rozumieć, że to już koniec” – napisał jeden z niemieckich analityków.

W sumie, od grudnia rosyjskiej armii udało się zdobyć jedynie 83 km kw terenu w okolicach Bachmutu, co stanowi mniej niż 0,01 proc. terytorium Ukrainy. Jednak sytuacja wokół tego powiatowego miasta (liczącego przed wojną ok. 70 tys. mieszkańców) wskazuje, że Ukraińcy mogą go mimo wszystko wkrótce opuścić. Rosjanie naciskają już na nie prawie ze wszystkich stron.

Czy NATO jest zagrożone

Właściciel najemników Jewgienij Prigożin triumfalnie opublikował swoje zdjęcia ze wschodniej części Bachmutu, oświadczając, że jego wojska właśnie ją zdobyły. Tylko że Ukraińcy w sposób zorganizowany cofnęli się za rzekę Bachmutkę (oddzielająca wschodnią część miasta od centrum) jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia. Prawdopodobnie od tego czasu najemnicy oczyszczali je z min.

Sposób zmiany pozycji w mieście świadczy o tym, że mimo zagrożenia swoich szlaków komunikacyjnych ukraińskie oddziały panują nad sytuacją. Jednak zachodni przywódcy – w tym amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin czy sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg – uważają, że Bachmut może zostać zdobyty przez Rosjan. Tylko że nie wpłynie to na dalszy przebieg wojny. Eksperci zaniepokoili się, czy w tej sytuacji Kreml nie zechce poszukać sukcesów wojskowych poza Ukrainą, na przykład atakując jakieś państwo Sojuszu Północnoatlantyckiego. „Rosja najpewniej nie chce bezpośredniego wojennego starcia z siłami USA i NATO, ale ryzyko eskalacji pozostaje” – poinformował w czwartek amerykański wywiad.

Na razie zmobilizowani z obwodu kaliningradzkiego znajdują się pod Bachmutem, a znad granicy z Finlandią rosyjska armia zabrała prawie całą obronę przeciwlotniczą i wysłała do Ukrainy.

Konflikty zbrojne
Rosja wciąż uzupełnia armię, aby zastąpić tych, którzy zginęli. Jak jej się to udaje?
Konflikty zbrojne
Reuters: Pentagon postawił ultimatum Europie. Chodzi o NATO
Konflikty zbrojne
Jak wyglądał atak USA na rozbitków? „Dwie półnagie osoby dryfujące w wodzie”
Konflikty zbrojne
Amerykańska armia zatopiła kolejną łódź. Jest nagranie
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Konflikty zbrojne
USA: Kto kazał atakować rozbitków z ostrzelanej przez armię łodzi?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama