Polityk, któremu, jak mówi, „z trudem" przychodziły wszystkie decyzje, jakie podejmował od czasu, gdy Rosja rozpętała agresywną wojnę, zaznaczył, że jego rząd dokładnie przemyślał wszystkie te posunięcia, zawsze kierując się zasadą niedziałania w pojedynkę, ale razem z sojusznikami i partnerami.
Szef rządu odrzucił oskarżenia o niezdecydowanie, mówiąc, że działa ostrożnie i rozważa wszelkie możliwe konsekwencje, a także nastroje społeczne. Scholz zauważył, że zdecydowana większość obywateli Niemiec opowiada się po stronie Ukrainy, z przekonaniem, że naród ten ma pełne prawo do obrony przed rosyjską agresją. Również zdecydowana większość Niemców chwali rząd za uważne rozważanie wszystkich decyzji.
Swoje główne zadanie Scholz postrzega jako zapobieżenie bezpośredniemu wciągnięciu jego kraju i NATO w wojnę.
- Kanclerz Niemiec, który poważnie traktuje swoją przysięgę, musi zrobić wszystko, aby wojna Rosji z Ukrainą nie przerodziła się w wojnę między Rosją a NATO - powiedział polityk. - Dlatego nie podążamy za tymi, którzy lekkomyślnie zalecają Niemcom kolejny krok. Zawsze działamy w ścisłej koordynacji międzynarodowej. Wszystko inne zwiększałoby ryzyko eskalacji i byłoby nieodpowiedzialne... Żaden sojusznik z NATO nie jest bezpośrednio zaangażowany w tę wojnę. I nie będzie - mówił stanowczo Scholz.
Szef niemieckiego rządu po raz kolejny stwierdził, że każdy, kto chce wesprzeć Ukrainę w obronie jej integralności i suwerenności, nie powinien mówić Ukrainie, jakie powinny być jej cele w wojnie i jak wojna powinna się zakończyć. Ale jasne jest, że Putin musi wycofać swoje wojska z Ukrainy i zakończyć „straszną, bezsensowną wojnę”, która kosztowała już setki tysięcy istnień ludzkich.