W czwartkowej audycji „Rozmowy niedokończone”, emitowanej najpierw w TV Trwam, a później w innym medium ojca Tadeusza Rydzyka, Radiu Maryja, prof. Wojciech Polak był gościem wraz z Piotrem Biegalskim, nauczycielem historii, filozofii i religii z X LO w Toruniu. W programie, mającym być geopolitycznym podsumowaniem 2022 roku, historyk mówił, że mamy obecnie do czynienia ze zmianami w dotychczasowych układach politycznych.
- To jest pewne przełamanie, pewien moment zmian w układach politycznych. Konia z rzędem temu, kto ściśle powie, czym to się skończy. Często politolodzy, obserwatorzy polityczni zawodzą w takich sytuacjach. Bo popatrzmy, z jednej strony ambicje niemieckie, żeby w porozumieniu z (Władimirem) Putinem w jakiś sposób kontrolować stary kontynent, a właściwie (...) Euroazję. Ta cała koncepcja oparta m.in. o Nord Stream I oraz Nord Stream II, czyli Niemcy jako dystrybutor rosyjskiej energii na całą Europę, Niemcy jako państwo przywódcze w Unii Europejskiej, które faktycznie o wszystkim decyduje, Niemcy, które wypierają wpływy amerykańskie z Europy, które miałyby się stać coraz mniejsze, i Niemcy, które akceptują wpływy rosyjskie coraz dalej idące na terenach dawnego Związku Sowieckiego, czyli także na Ukrainie. Wygląda na to - oczywiście Niemcy będą zaprzeczać tutaj bardzo gorąco - ale wygląda na to, że rosyjska agresja na Ukrainę w lutym była z Niemcami po prostu uzgodniona - powiedział profesor, nie przedstawiając jednak dowodów na poparcie swojej tezy.
Czytaj więcej
Przyznają to w Berlinie: uzależnienie od rosyjskich nośników energii, które po części sfinansowało inwazję Putina na Ukrainę, było największym błędem niemieckiej dyplomacji po 1945 roku. Czy Zachód wyciągnie z tego wnioski i uwolni się od zależności od innych dyktatur, zaczynając od Chin?
Polak podkreślał, że dla Rosji inwazja na Ukrainę miała być „niewielką wojenką”. - W każdym razie ten układ z Niemcami miał tutaj zafunkcjonować, z jednej strony Nord Streamy dostarczające energię, bliskie więzi niemiecko-rosyjskie, z drugiej strony Ukraina, praktycznie przyłączona do Rosji - mówił.
- Nagle ta cała koncepcja się załamuje. Co jest blamażem przede wszystkim nie tylko Rosji, której właściwie te mocarstwowe zapędy okazują się w dużym stopniu kolosem na glinianych nogach, ale także blamażem dla Niemiec, których koncepcje geopolityczne, śmiałe, odważne i właściwie nastawione na dominującą pozycję w UE czy wręcz w całej, te koncepcje też się załamują - kontynuował historyk, którego zdaniem „właściwie Niemcy muszą teraz udawać bardzo oburzony kraj”. - Wszystkie kraje europejskie mniej lub bardziej udzielają pomocy Ukrainie, więc Niemcom też wypada. Zobaczmy, jak te Niemcy się wiją, żeby tej pomocy nie udzielać, jakie to jest żałosne i jakie to jest pokrętne - przekonywał. - Niemcy chciałyby grać pierwsze skrzypce w jakichś ewentualnych rozmowach w kierunku pokoju, rozejmu czy jakiegokolwiek powstrzymania walk, ale w gruncie rzeczy nie mają żadnych narzędzi, żeby to realizować. Dla Niemiec to jest utrata autorytetu na wielką skalę - dodał jeden z założycieli Porozumienia Centrum w Toruniu.