W rozmowie z portalem Interia Sadowy zwrócił uwagę, że rosyjską strategią jest teraz atakowanie infrastruktury krytycznej; elektrowni, ciepłowni i wodociągów.  - Chcą tak wystraszyć ludność cywilną. Sparaliżować nasze funkcjonowanie,  zmęczyć nas. Musimy być na to przygotowani. Tworzymy alternatywy.  W wielu schronach wybudowaliśmy piece awaryjne. Tak, żeby służby  komunalne miały czas na działanie - tłumaczył. 
    Mer Lwowa zaznaczył, że wśród mieszkańców miasta dominującą emocją nie jest zdenerwowanie, a „wkurzenie”. - Nie jest to jednak destrukcyjna złość. Wkurzenie motywuje nas do działania. Po ostatnich atakach wzrosły wpłaty na wojsko. Działania Putina są odwrotne do zamierzonych. Tak łatwo nas nie zniechęci - stwierdził.