Mariupol, ukraiński Leningrad. Dlaczego Rosjanie tak zaciekle atakują to miasto?

Służby komunalne nie nadążają z pochówkiem ofiar rosyjskich bombardowań i blokady miasta.

Publikacja: 10.03.2022 19:57

Zniszczony, pozbawiony zaopatrzenia i pomocy Mariupol – jedno z najmniej drastycznych zdjęć przysłan

Zniszczony, pozbawiony zaopatrzenia i pomocy Mariupol – jedno z najmniej drastycznych zdjęć przysłanych przez ukraińskie władze

Foto: mat. pras.

Ciężarna kobieta na noszach ewakuowana ze zbombardowanego szpitala, ranna matka przytulająca zawinięte w koce maleństwo, ratujący pacjentki lekarze przedzierający się przez zwały gruzu w zniszczonych pomieszczeniach. Takie zdjęcia z Mariupola obiegły w środę wieczorem świat. Rosyjskie pociski trafiły w szpital dziecięcy i oddział położniczy.  

Czytaj więcej

Rosja zmienia stanowisko. Zaprzecza bombardowaniu szpitala dziecięcego w Mariupolu

Miejscowe władze w czwartek nad ranem poinformowały, że zginęły trzy osoby, w tym jedno dziecko. 17 zostało rannych. Oblężone od kilkunastu dni przez rosyjskie siły miasto przeżywa katastrofę humanitarną, której dawno nie było w tej części świata.

Historia znana Putinowi

„Każdy Rosjanin dowiedział się o oblężeniu Leningradu podczas II wojny światowej. Niestety, historia się powtórzyła, ale teraz to rosyjski rząd okrutnie głodzi ukraińskie miasta” – napisał na Twitterze sekretarz stanu USA Antony Blinken, ilustrując wpis zestawieniem dwóch zdjęć. Na jednym matka z dzieckiem na rękach w okrążonym przez hitlerowców w 1942 roku Leningradzie (ofiarami trwającej 872 dni blokady padły wówczas setki tysięcy cywilów), na drugim zdjęciu matka z niemowlęciem w Mariupolu oblężonym w 2022 roku przez rosyjską armię.

To mocne porównanie zapewne nie spodoba się prezydentowi Rosji. Rodzice pochodzącego z Leningradu (obecnie Petersburg) Władimira Putina przeżyli blokadę miasta przez Niemców. Dzisiaj w wyniku rozpoczętej przez niego „operacji wyzwoleńczej”, mieszkańcy Mariupola od ponad tygodnia nie mają prądu, wody, gazu i ogrzewania. A od kilku dni utrzymują się tam w nocy temperatury na poziomie 6 i 7 stopni Celsjusza poniżej zera. Nie ma leków ani żywności.

Rodzice pochodzącego z Leningradu (obecnie Petersburg) Władimira Putina przeżyli blokadę miasta przez Niemców

– Chodzi o 300 tys. ludzi, wśród których są dzieci, cukrzycy, onkologicznie chorzy, studenci, w tym obywatele Turcji i wielu innych państw. Wszyscy zostali zakładnikami Putina. Żadne ukraińskie miasto nie jest tak bombardowane jak Mariupol. Po prostu mordują tam ludzi – mówiła w czwartek „Rzeczpospolitej” Iryna Wereszczuk, wicepremier Ukrainy, która zajmuje się ewakuacją ludności z najbardziej dotkniętych wojną miast.

Wereszczuk twierdzi, że w wyniku rosyjskiej blokady i bombardowań śmierć poniosło co najmniej 1300 mieszkańców miasta. Na dowód przesłała „Rzeczpospolitej” najnowsze zdjęcia z Mariupola. Niektóre są tak drastyczne, że nie nadają się do publikacji. Widzimy na nich nie tylko zburzone budynki mieszkalne i bloki, ale i leżące na ulicach ciała ludzi, zawinięte w przyciśnięte kamieniami koce i dywany. Wereszczuk twierdzi, że komunalne służby miejskie nie nadążają z pochówkami ofiar. Ostatnio pod gruzami jednego z domów znaleziono ciało sześcioletniej dziewczynki, która zmarła z powodu odwodnienia. Jej mama zginęła wcześniej, dziecko samodzielnie walczyło o życie w odciętym od świata mieście.

Do Rosji albo śmierć

Od kilku dni władze w Kijowie próbują ewakuować na zachód Ukrainy mieszkańców wielu miast położonych w centrum kraju i na wschodzie. Ale w przypadku Mariupola nie pomogły trzy rundy rozmów z Rosjanami, na nic się zdały się też wcześniejsze obietnice Moskwy o utworzeniu korytarzy humanitarnych. Rosyjska propaganda o wszystko oskarża „ukraińskich nacjonalistów” i twierdzi, że sami ostrzeliwują własne miasto. – Rosjanie codziennie cynicznie ogłaszają, że otwierają zielone korytarze. Wysyłamy nasz konwój z pomocą humanitarną i nie możemy przejechać nawet dziesięć kilometrów, bo ostrzeliwują wszystko, co się rusza. Nie pozwalają dowieźć nawet pitnej wody ani leków. A jednocześnie kłamią całemu światu, że dotrzymują obietnicy. Czerwony Krzyż i ONZ rozkładają ręce, wydają rezolucje i wyrażają „głębokie zaniepokojenie”. Ale tam umierają ludzie – alarmuje Wereszczuk.

Wicepremier dodaje, że Rosjanie zachowują się jak terroryści, bo nie wypuszczają kobiet, dzieci i starców. – Świat powinien zaostrzyć i nałożyć na Rosję kolejne sankcje za to, że nie pozwala na utworzenie korytarzy humanitarnych – apeluje Wereszczuk. Twierdzi, że cała infrastruktura wokół Mariupola została zniszczona, przejezdna pozostała tylko jedna droga prowadząca do miasta. – Rosjanie powiedzieli, że mogą umożliwić ewakuację wyłącznie do Rosji i otworzyli korytarz. Jednak mieszkańcy nie chcą jechać do Rosji. Co ich tam czeka? Gułag? Rosjanie postanowili więc bombardować i głodzić – mówi ukraińska wicepremier.

Droga do Krymu

– Mariupol jest dla Rosjan miastem strategicznym. Chodzi o połączenie lądowe pomiędzy Rosją a okupowanym Krymem. Poza tym po zajęciu miasta Ukraina całkowicie zostałaby odcięta od Morza Azowskiego i portów – mówi „Rzeczpospolitej” Ołeksij Melnyk, ekspert bezpieczeństwa międzynarodowego z kijowskiego Centrum Razumkowa.

Czy jest szansa na militarne rozwiązania i przerwanie rosyjskiego okrążenia? – Ukraińskie dowództwo nie ma takich sił, by przerzucać je z jednego punktu do drugiego. Spójrzmy na najnowszą mapę działań wojennych. Chodzi o tysiące kilometrów i nie wiem, czy jakikolwiek europejski kraj byłby w stanie utrzymać obronę tak jak Ukraina – dodaje i przypomina, że Mariupol był jednym z najbardziej rozwiniętych przemysłowo miast kraju. W okrążonym przez Rosjan mieście znajdują się największe kombinaty metalurgiczne. To stolica imperium biznesowego najbogatszego Ukraińca Rinata Achmetowa, który tuż przed rosyjską agresją inaugurował tam kolejne inwestycję w przemysł i infrastrukturę za miliard dolarów.

Ciężarna kobieta na noszach ewakuowana ze zbombardowanego szpitala, ranna matka przytulająca zawinięte w koce maleństwo, ratujący pacjentki lekarze przedzierający się przez zwały gruzu w zniszczonych pomieszczeniach. Takie zdjęcia z Mariupola obiegły w środę wieczorem świat. Rosyjskie pociski trafiły w szpital dziecięcy i oddział położniczy.  

Miejscowe władze w czwartek nad ranem poinformowały, że zginęły trzy osoby, w tym jedno dziecko. 17 zostało rannych. Oblężone od kilkunastu dni przez rosyjskie siły miasto przeżywa katastrofę humanitarną, której dawno nie było w tej części świata.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Czy Rosjanie zaczęli nową ofensywę na Ukrainie?
Konflikty zbrojne
Dlaczego Władimir Putin zmienił ministra obrony Rosji? "Ta zmiana ma sens"
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 809
Konflikty zbrojne
Eksplozja w budynku w Biełgorodzie. Spod gruzów wydobyto ciała ofiar. Moskwa oskarża Kijów
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Konflikty zbrojne
Analitycy ISW wyjaśniają cele ataków Rosjan na obwód charkowski. "Strefa buforowa"