Brońmy samorządów przed tyranią partii

Atutem polskich samorządów przez lata było to, że nie musiały poddawać się dyktatowi partyjnych liderów z warszawskich centrali.

Aktualizacja: 30.12.2008 20:52 Publikacja: 30.12.2008 20:11

Gospodarze troszczyli się o własne ośrodki, nie musząc przejmować się walkami politycznych tytanów. Każde miasto żyje swoimi problemami, które rzadko pokrywają się z tematami ogólnopolskiej polityki. Każde miasto żyje swoimi problemami, które rzadko pokrywają się z tematami ogólnopolskiej polityki. Przecież sprawy chodników w Żninie, Hrubieszowie czy Mszanie Dolnej nie muszą być rozstrzygane według zasad ustalonych w Warszawie – ten banał wydawał się już oczywisty dla wszystkich.

Przez lata znakomitym przykładem mądrego samorządzenia był Wrocław. I Bogdan Zdrojewski, i Rafał Dutkiewicz jako prezydenci tego miasta mogli sprawnie budować jego dobrobyt między innymi dzięki temu, że decyzje we Wrocławiu nie musiały zapadać według politycznego rytmu Warszawy. A może przede wszystkim z tego powodu. W stolicy Dolnego Śląska partyjne spory zazwyczaj nie przysłaniały pracy dla wspólnego dobra.

Wygląda na to, że ten piękny czas się kończy. Od kiedy krajowi liderzy Platformy Obywatelskiej uznali Rafała Dutkiewicza za potencjalne zagrożenie dla swoich politycznych planów, do Wrocławia wkroczyła ogólnopolska polityka.

To dziwne, bo właśnie ludzie Platformy Obywatelskiej i sam obecny premier Donald Tusk przez lata powtarzali, że Polskę trzeba decentralizować. Piękne idee jednak zderzyły się z brutalną rzeczywistością.

Niestety, Wrocław nie jest jedynym miejscem w Polsce, gdzie Platforma samorządność poświęca na ołtarzu swoich politycznych celów. To sytuacja niebezpieczna dla polskich samorządowców. Miejmy nadzieję, że lokalni działacze obronią się przed imperialnymi zapędami działaczy krajowych. Trzymajmy za nich kciuki, bo samorządności warto bronić.

Reklama
Reklama

[ramka][link=http://blog.rp.pl/blog/2008/12/30/igor-janke-bronmy-samorzadow-przed-tyrania-partii/]Skomentuj[/link][/ramka]

Gospodarze troszczyli się o własne ośrodki, nie musząc przejmować się walkami politycznych tytanów. Każde miasto żyje swoimi problemami, które rzadko pokrywają się z tematami ogólnopolskiej polityki. Każde miasto żyje swoimi problemami, które rzadko pokrywają się z tematami ogólnopolskiej polityki. Przecież sprawy chodników w Żninie, Hrubieszowie czy Mszanie Dolnej nie muszą być rozstrzygane według zasad ustalonych w Warszawie – ten banał wydawał się już oczywisty dla wszystkich.

Reklama
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Co ma Kaczyński, czego nie ma Tusk? I czy ma to Sikorski?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kłamstwa Brauna o Auschwitz uderzają w polską rację stanu. Czy ten scenariusz pisano cyrylicą?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Grzegorz Braun - test przyzwoitości dla Jarosława Kaczyńskiego
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Kto ma decydować o tym, kto może zostać wpuszczony do kraju?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama