Dziennikarze z Czerskiej mieli ambicję skłonić nuncjusza apostolskiego do zabrania głosu w tej sprawie. Watykański dyplomata zachował rozsądek oraz skalę rzeczy i wskazał, że decyzje rektora KUL wobec studentów i ich oświadczenie na ten temat wyczerpują sprawę.
Tertio
. W ciągu paru ostatnich lat byliśmy świadkami wielu ostrych i bulwersujących wypowiedzi. „Gazeta Wyborcza" jedne nagłaśnia, a inne ignoruje.
Piórem Katarzyny Wiśniewskiej niedawno lekceważąco rugała metropolitę Stanisława Gądeckiego. „Arcybiskup Gądecki wypożyczył język partii zainteresowanej jedynie dzieleniem, jątrzeniem, wskazywaniem winnych lub stawianiem siebie w roli ofiar czy pogardzanych bohaterów" – pisała publicystka „GW", nieuczciwie ogłaszając, że biskup mówi językiem PiS. Teraz obraźliwe słowa Brauna przedstawia się jako hańbę niemającą precedensu.
Problem w tym, że co rusz „GW" aspiruje do roli zarządcy publicznego oburzenia. Dlatego co chwilę każe nam się oburzać czymś, co wybierze sobie z setek mocnych słów, jakie padają w przestrzeni publicznej. Raz jest to domniemane obrażanie Ślązaków przez Jarosława Kaczyńskiego, raz incydentalna wypowiedź przewodnika Muzeum Powstania Warszawskiego na temat barw flagi kaszubskiej, a innym razem jest to fakt, że CIA nazwała akcję przeciw bin Ladenowi imieniem wodza Geronimo. Nie budziły za to podobnego oburzenia „GW" wulgarne insynuacje wobec śp. Lecha Kaczyńskiego, skandaliczne wypowiedzi bp. Tadeusza Pieronka zachęcającego policję do użycia siły wobec obrońców krzyża lub szydzące z idei pomysłu pomnika prezydenckiej pary. „Gazety" nie oburzają porównania Stefana Bratkowskiego obecnej Polski z Niemcami epoki faszyzmu.