Jak minister Rostowski prof. Balcerowicza za OFE rugał

Za błędy w kapitałowym systemie emerytalnym odpowiada prof. Leszek Balcerowicz – obwieścił światu w radiu TOK FM minister finansów Jacek Rostowski. Abstrahując od tego, że reforma emerytalna została uchwalona prawie 15 lat temu i była jednym z czterech wielkich projektów rządu prof. Jerzego Buzka. Nota bene członka PO

Publikacja: 16.04.2013 18:18

Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Rostowski zarzucił m.in. Balcerowiczowi, że OFE wprowadzono „bez mechanizmu wypłat, bez zobowiązania, że będą wypłacać dożywotnie emerytury i bez podwyższenia składki emerytalnej, która finansowała fundusze". Abstrahując od tego, że sam jest ministrem już szósty rok, a jego gabinet mógł przecież przesądzić o sposobie wypłaty emerytur z OFE dawno temu. To są fakty.

Jeśli wsłuchać się w głos gospodarza gmachu przy ul. Świętokrzyskiej to widać, że nie o fakty tu chodzi. Narracja w sprawie OFE - teraz chce się powiązać fundusze ze znienawidzonym wśród populistów Balcerowiczem - to manipulacja. Podobnie jak powiązanie zysków jakie czerpią zarządzający funduszami (są wcale niemałe, ale rząd może je obniżyć) z istotą działania OFE. Jest nią oderwanie jak najdalej od polityków naszych pieniędzy na emeryturę oraz zmniejszenie składki jaka trafia do ZUS. Po to by zobowiązania niewielkiej liczby naszych dzieci wobec  licznego grona, nas staruszków, były jak najmniejsze.

Minister Rosowski nie pierwszy już raz w podobnym, oderwanym od rzeczywistości duchu, poucza byłego prezesa NBP. W kwietniu ubiegłego roku radził mu by zdjął z rogu ul. Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich w Warszawie licznik długu publicznego. Od tego miało nam się zrobić lepiej. Minister uznał, że nic nam już w tej sprawie nie grozi. Może już wtedy wiedział, że „zagospodaruje" pieniądze OFE by ratować finanse publiczne?

Zwany przez prof. Krzysztofa Rybińskiego Ministrem Sami Wiecie Którym Jacek Rostowski coraz bardziej pogrąża się w populizmie. Doskonale zdaje sobie sprawę, że fundamentalnym problemem z naszymi emeryturami nie jest wcale OFE, ale permanentna niewypłacalność ZUS, KRUS i systemu służb mundurowych, której powodem jest nadmiar przywilejów. Do emerytur w tym roku dołożymy prawie 65 mld zł. Tylko 11 mld - z tytułu wprowadzenia OFE, a to niespełna 20 proc. całego manka. Ale łatwiej jest atakować „wstrętne" OFE i liberała Balcerowicza niż zetrzeć się z górnikami.

"Chwała Balcerowiczowi, że był pomysłodawcą reformy OFE"

Rostowski zarzucił m.in. Balcerowiczowi, że OFE wprowadzono „bez mechanizmu wypłat, bez zobowiązania, że będą wypłacać dożywotnie emerytury i bez podwyższenia składki emerytalnej, która finansowała fundusze". Abstrahując od tego, że sam jest ministrem już szósty rok, a jego gabinet mógł przecież przesądzić o sposobie wypłaty emerytur z OFE dawno temu. To są fakty.

Jeśli wsłuchać się w głos gospodarza gmachu przy ul. Świętokrzyskiej to widać, że nie o fakty tu chodzi. Narracja w sprawie OFE - teraz chce się powiązać fundusze ze znienawidzonym wśród populistów Balcerowiczem - to manipulacja. Podobnie jak powiązanie zysków jakie czerpią zarządzający funduszami (są wcale niemałe, ale rząd może je obniżyć) z istotą działania OFE. Jest nią oderwanie jak najdalej od polityków naszych pieniędzy na emeryturę oraz zmniejszenie składki jaka trafia do ZUS. Po to by zobowiązania niewielkiej liczby naszych dzieci wobec  licznego grona, nas staruszków, były jak najmniejsze.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka