Bo przecież są fachowcami pod każdym względem. Ich polityka to polityka nieomylności.
W tym gronie wyróżnia się ostatnio Bartłomiej Sienkiewicz, szef resortu spraw wewnętrznych. Ministra nie wolno pytać o jego współpracowników. Obywatel nie dowie się np., jakie wykształcenie czy staż pracy mają członkowie gabinetu politycznego ministra.
Dlaczego? Bo to tajemnica. Sprawa wagi państwowej. A zresztą po co obywatelowi taka wiedza? Jaki zrobi z niej użytek? Lepiej się nie interesować. Najważniejszy jest przecież minister, a nie drugorzędny pracownik jego gabinetu.
Już w Rzymie Juliusz Cezar wiedział, że jego żona musi być poza jakimkolwiek podejrzeniem. Sprowadzając to do realiów współczesnych: polityk powinien być jak żona Cezara. Politycy różnych opcji powtarzają ten frazes jak mantrę. Sęk w tym, że sami budują wokół siebie atmosferę podejrzliwości i nieufności.
Zasłanianie się tajemnicą i odmowa odpowiedzi na pytania postawione przez dziennikarzy słusznie zatem budzi wątpliwości i pytania: co ukrywa minister, dlaczego nie chce ujawnić informacji o ludziach, z którymi współpracuje? Czyżby się czegoś obawiał?