Reklama

Trzeba otworzyć drzwi dla Ukrainy

Od kilku dni Ukraina to kraj nie tylko dwóch prędkości, ale i dwóch cywilizacyjnych kierunków.

Publikacja: 03.12.2013 02:00

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Archiwum

Elita suwerennej skądinąd władzy – mimo kłamliwie powtarzanych do niedawna zapewnień o braku alternatywy dla akcesji do Unii – wybrała Moskwę. Społeczeństwo – co obserwujemy na ulicach ukraińskich miast – wciąż kieruje się na Zachód.

Efektem tego rozmijania się elity i narodu nie może być nic innego jak załamanie demokratycznej legitymacji władzy, podważenie wiary, że elita wciąż reprezentuje naród. Stąd radykalizm haseł Majdanu, stąd deklaracje, że protestujący nie ustąpią do czasu dymisji rządu i dymisji prezydenta. Stąd przekonanie, że Majdan przejął rolę reprezentanta wolnej i demokratycznej Ukrainy.

Wątpię, by Janukowycz brał tak radykalny scenariusz jeszcze kilka dni temu pod uwagę. Dynamika zdarzeń wyraźnie go zaskoczyła. Ale łudzą się ci, którzy myślą, że się podda. Jest przekonany o sile swojego mandatu, dysponuje władzą i ma potężnego sojusznika w Moskwie.

Kiedy my wspieramy protestujących na Majdanie, telefon na kremlowskim biurku Putina pewnie rozgrzewa się do czerwoności. Władimir Putin nie zostawi swego towarzysza Wiktora na łasce losu. Wesprze go dyplomatycznie, finansowo, a jeśli  będzie trzeba – nawet militarnie. To oczywiście najgorszy scenariusz, ale nie można go wykluczyć, gdy słyszy się dobiegające z Sewastopola apele o pomoc sojuszniczej armii.

Nie wiemy, co się wydarzy na Ukrainie; skazani jesteśmy na niepokój i wiarę, że zwycięży rozsądek i racjonalizm. Mimo licznych linii podziałów to wszak jeden naród świadom swego potencjału, siły i wielkości. Trzeba wierzyć, że w swym najlepszym interesie znajdzie drogę wyjścia z kryzysu.

Reklama
Reklama

Czy możemy mu pomóc? Musimy, ale szukajmy konkretów. Nie rozmyjmy ukraińskiej sprawy w zawiłościach dyplomacji. Europa zawsze lubiła frazesy. Tym razem frazesy to za mało. Trzeba odważnie pokazać moralną i polityczną siłę Unii. „Rzeczpospolita" postuluje, by była to decyzja o zniesieniu dla Ukraińców obowiązku wizowego. To będzie coś więcej niż deklarowane przez polskie władze przytrzymywanie „otwartych drzwi". To będzie ich rzeczywiste otwarcie dla narodu, który europejskie aspiracje – jak żaden dziś na naszym kontynencie – potwierdza przeciw swojej władzy czynem. To godni ludzie, godni Europejczycy, dajmy im dowód, że to dostrzegamy.

Elita suwerennej skądinąd władzy – mimo kłamliwie powtarzanych do niedawna zapewnień o braku alternatywy dla akcesji do Unii – wybrała Moskwę. Społeczeństwo – co obserwujemy na ulicach ukraińskich miast – wciąż kieruje się na Zachód.

Efektem tego rozmijania się elity i narodu nie może być nic innego jak załamanie demokratycznej legitymacji władzy, podważenie wiary, że elita wciąż reprezentuje naród. Stąd radykalizm haseł Majdanu, stąd deklaracje, że protestujący nie ustąpią do czasu dymisji rządu i dymisji prezydenta. Stąd przekonanie, że Majdan przejął rolę reprezentanta wolnej i demokratycznej Ukrainy.

Reklama
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Winę za znaczący spadek zaufania do Kościoła ponoszą wyłącznie biskupi
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wyryki, drony i rakieta. Jak Rosja rozgrywa chaos informacyjny w Polsce
Komentarze
Marek Kozubal: Wyryki niech się wszystkim wryją w pamięć. Wojsku i rządowi też
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Minister Wang Yi w Warszawie. Nie jest to najlepszy adresat apeli, by Chiny wpłynęły na Putina
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Niemiecka broń zamiast reparacji. Nie tędy droga do pojednania
Reklama
Reklama