Dwa światy. W drugim Rosja

Zachód długo żył w przekonaniu, że z Rosją prawie wszystko może go kiedyś łączyć.

Publikacja: 19.12.2013 19:15

Niektórzy politycy, a wśród nich Radosław Sikorski (jeszcze cztery lata temu), widzieli nawet Rosję w NATO, choć większości to zawsze wydawało się niemożliwe. Moskwa od początku rozpadu swojego imperium wrogo odnosiła się do rozszerzenia Sojuszu na Wschód. Ale tej wrogości nie było wobec przyjmowania nowych członków do Unii Europejskiej. Tak jakby Rosja dostrzegała w niej jedynie sprawy gospodarcze i społeczne. A twardą politykę wyłącznie w NATO.

Teraz, dzięki Ukrainie, już wszyscy wiedzą, że Moskwie nie podoba się nie tylko członkostwo krajów Wschodu w Unii Europejskiej, ale nawet stowarzyszenie z nią. Że poruszy niebo i ziemię, by zbliżyć się do celu: odtworzenia imperium.

Rosja i Zachód, Rosja i Polska to dwa światy – sprzeczne interesy i inne wartości. I zadziwiająco zgodnie przyznawali to w Warszawie ministrowie Sikorski i Ławrow.
Pojawia się pytanie, jaką politykę Polska prowadzi wobec wielkiego sąsiada, z którym prawie wszystko ją dzieli? Któremu się nie podoba nasz wybór cywilizacyjny, czyli członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim i Unii Europejskiej.

Wychodzi na to, że całkiem skuteczną i pragmatyczną.

Z bardzo ważnym zastrzeżeniem: skutków katastrofy smoleńskiej. Ta sprawa jest serią klęsk polskiego rządu w starciu z Putinem, Ławrowem, Anodiną. I doczeka się jeszcze wielu komentarzy.

Ale tam, gdzie sprzeczności nie musi być, czyli w gospodarce – współpraca Polski z Rosją wygląda obiecująco (poza gazem, za który płacimy prawie najwięcej w Europie). Dlaczego „nie musi być”, a nie „nie ma”? – bo dla Kremla gospodarka jest takim samym instrumentem politycznym jak iskandery. Dlatego należy się cieszyć, że nie zastosował znowu wobec Polski swojego ulubionego chwytu, czyli embarga nakładanego przez sanepid.

Sukcesem jest też odblokowanie polskiej granicy dla Rosjan z obwodu kaliningradzkiego, którzy bez wiz masowo ruszyli do sklepów w Gdańsku.

Niestety, ten sam Kaliningrad – jako miejsce rzeczywistej lub planowanej lokalizacji rakiet skierowanych na Polskę – przypomina nam o tym, że żyjemy w dwóch światach. Jeden z nich lubuje się w straszeniu drugiego rakietami i atomem. Najradykalniejszym reprezentantem tego pierwszego jest Korea Północna.

Niektórzy politycy, a wśród nich Radosław Sikorski (jeszcze cztery lata temu), widzieli nawet Rosję w NATO, choć większości to zawsze wydawało się niemożliwe. Moskwa od początku rozpadu swojego imperium wrogo odnosiła się do rozszerzenia Sojuszu na Wschód. Ale tej wrogości nie było wobec przyjmowania nowych członków do Unii Europejskiej. Tak jakby Rosja dostrzegała w niej jedynie sprawy gospodarcze i społeczne. A twardą politykę wyłącznie w NATO.

Komentarze
Kamil Kołsut: Czy Andrzej Duda trafi do MKOl i dlaczego Donald Tusk nie ma racji?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?