Michał Płociński: Prezydenta wybierzemy w Dzień Dziecka. Świetnie to oddaje poziom polskiej polityki

Marszałek Szymon Hołownia ogłosił daty wyborów prezydenckich. Dzień Dziecka to idealny termin na święto polskiej demokracji, znakomicie oddający nie tylko poziom naszych sporów, ale i dziecinną wręcz niechęć do jakiekolwiek formy pogodzenia się.

Publikacja: 08.01.2025 17:58

Jak głosować w Dzień Dziecka? Najlepiej na poważnie

Jak głosować w Dzień Dziecka? Najlepiej na poważnie

Foto: Adobe Stock

Pierwsza tura wyborów prezydenckich 2025 odbędzie się 18 maja, a że nic nie wskazuje na to, że rozstrzygną się one już w pierwszej turze, to prezydenta wybierzemy 1 czerwca, czyli w Dzień Dziecka. Czy można sobie wyobrazić lepsze podsumowanie tego, co od lat serwują nam polscy politycy?

Dlaczego wybory prezydenckie w Dzień Dziecka świetnie podsumują POPiS

Niektórzy powtarzają, że politycy zachowują się jak dzieci w piaskownicy. Ale tak po prawdzie, czy dzieci w piaskownicy świadomie lekceważą normy społeczne, z premedytacją przedkładają własne interesy nad dobro ogółu czy z rozmysłem łudzą współpiaskowników czczymi obietnicami, egoistycznie dewaluując wspólne wartości?

Czytaj więcej

Estera Flieger: Wyborczy falstart, do maja oszalejemy

Choć może to i dobre porównanie, bo czy polska polityka to nie jest właśnie zabawa? Raz w kotka i myszkę, udając, że będziemy się wzajemnie skazywać za nadużycia, a innym razem w rżnięcie głupa, że wcale nie zamieniamy się co kilka lat rolami i że wcale nie robimy teraz tego, co sami przed chwilą ostro krytykowaliśmy, będąc w opozycji? Może POPiS, który z obiecanego przed laty wspólnego rządu przemienić się miał w wielki ideowy spór o Polskę, w rzeczywistości okazał się jednak polityczną piaskownicą, gdzie Kubuś podbiera Pawełkowi grabki, za co chowają śmiertelne urazy do końca zabawy?

Jak głosować w Dzień Dziecka? Najlepiej na poważnie

Dzień Dziecka to więc idealny termin na święto polskiej demokracji, znakomicie oddający nie tylko poziom kampanii wyborczej i politycznej debaty, ale i dziecinną wręcz niechęć do jakiekolwiek formy pogodzenia się. Nikt się nie cofnie choćby o milimetr, bo przecież to oni zaczęli! Za to wszystkim świetnie idzie prowokowanie rodzeństwa, by mama zobaczyła, że to oni nas biją.

Wybory w Dzień Dziecka nikogo więc nie ośmieszają, pasują idealnie. I może ten zbieg okoliczności pozwoli nam, wyborcom, dostrzec w końcu, do jak dziecinnego poziomu spadły nasze polityczne spory. Bo problemem jest nie tyle, że politycy zachowują się jak dzieci, ile że my te ich dziecinne spory traktujemy poważnie. A poważnie to powinniśmy raczej potraktować w końcu głosowanie. I zagłosować na poważnych polityków. Nawet w Dzień Dziecka.

Komentarze
Estera Flieger: Czego boję się w kampanii prezydenckiej
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump o wojnie w Ukrainie. "Może trwać i za rok"
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nic, co dane, nie będzie zabrane. Chyba że jesteś Ukraińcem
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Czy jeszcze nas interesuje los Polaków z Białorusi?
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Komentarze
Bogusław Chrabota: Stanowski. Nihilizm i małpiarnia
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej