Wyemitowany w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego „wywiad” Elona Muska z Donaldem Trumpem momentami przypominał słusznie minione czasy komunizmu. Rozmówcy spijali sobie z dzióbków. „Utożsamiam pana z drogą do zamożności. I uważam, że Kamala to coś dokładnie odwrotnego” – kadził Trumpowi właściciel Tesli, który wcześniej nazwał kandydatkę demokratów „komunistką”.
Nie mrugnął też okiem, kiedy jego rozmówca wygłaszał największe bzdury, np. że w razie porażki Trumpa w listopadowych wyborach w USA zamelduje się 60 mln nielegalnych imigrantów albo że spowodowane ociepleniem klimatu podniesienie poziomu oceanów to coś pożądanego, bo zwiększy dostępność do... plaż.
Ewolucja Elona Muska ku poglądom ekstremalnie prawicowym
To część szerszej ewolucji Muska ku poglądom ekstremalnie prawicowym. Dwa lata temu porównał on premiera Kanady Justina Trudeau do Hitlera. Pod koniec zeszłego roku odblokował konto na X działacza skrajnej prawicy Tommy'ego Robinsona, głównego organizatora manifestacji rasistowskich w Wielkiej Brytanii tego lata.
Czytaj więcej
Donald Trump zapowiedział w swoim serwisie społecznościowym Truth Social, że udzieli "ważnego wywiadu" właścicielowi serwisu X, dyrektorowi generalnemu firm Tesla i SpaceX, Elonowi Muskowi.
„Wojna domowa jest nieunikniona” – zawyrokował Musk, odnosząc protestów w Anglii, i nazwał brytyjskie sądy „Stasi woke”. Wcześniej został oskarżony przez władze Brazylii o udział platformy X w organizacji ataku na parlament kraju: miliarder pozostaje w bliskich kontaktach ze skrajnie prawicowym byłym prezydentem Jairem Bolsonaro. Wśród szczególnie kontrowersyjnych działań właściciela platformy zanotowano odblokowanie konta Alexa Jonesa, działacza skrajnej prawicy skazanego i zobligowanego do zapłacenia 1,5 mld dol. kary za prześladowanie rodzin 20 dzieci i sześciu nauczycieli zabitych w strzelaninie w szkole. Takie przykłady można mnożyć.