W corocznym obchodzeniu dnia dobroczynności nad Wisłą, czyli finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, jest coś arcypolskiego. Z jednej strony setki tysięcy czy nawet miliony angażują w przygotowanie zbiórek albo sami coś dorzucą do puszek, lub w inny sposób wesprą WOŚP, z drugiej ta inicjatywa jest przedmiotem zażartej krytyki, media społecznościowe puchną od sporów o Orkiestrę. Tak WOŚP staje się zwierciadłem, w którym polskie społeczeństwo może się przeglądnąć.
Dlaczego PiS wojował z WOŚP?
Gdy PiS wygrał wybory i wygnał Orkiestrę z TVP, wycinał czerwone serduszka gościom wypowiadającym się w „Wiadomościach”, to WOŚP bił rekordy popularności, bo Polacy jakby na przekór władzy – którą wszak sami wybrali – byli do tej corocznej zbiórki zbyt przywiązani. Nowe władze po 15 października sprawiły, że WOŚP wrócił do TVP i różne instytucje państwa zaangażowały się we wspólne granie. W efekcie przeciwnicy nowej władzy potraktowali ataki na Orkiestrę jako okazję do uderzenia w obóz liberalny i to, co prawica nazywa „fajnopolactwem”.
Czytaj więcej
Trwa 32. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tym razem WOŚP zbiera pieniądze na zakup sp...
Ale w tym roku w tej krytyce pojawił się nowy wątek: mocna krytyka z lewej strony. Lewica zwróciła uwagę, że państwo zamiast angażować się w Orkiestrę powinno załatać dziury, które stara się zaklejać fundacja Jerzego Owsiaka.
Dlaczego WOŚP jest świetnym nauczycielem altruizmu?
Uważam, że warto bronić WOŚP. Co roku obserwuję dzieci, dla których puszki, identyfikatory, serduszka stają się wielką lekcją altruizmu. A zarazem szkołą społeczeństwa obywatelskiego. Tego, które dwa lata temu pokazało swą dojrzałość, gdy w ciągu kilkudziesięciu godzin Polacy się zorganizowali, by pomagać milionom ukraińskich uchodźców. Jestem przekonany, że trzy dekady WOŚP miały swój udział w tworzeniu tych instynktów społeczeństwa obywatelskiego.