Tomasz Krzyżak: Stworzone za rządów PiS-u instytucje muszą zostać zweryfikowane

Rady nadzorcze i programowe wielu polskich instytucji państwowych traktowane są jako idealne miejsce dla „swoich”. Nieważne, czy kompetentnych w danej dziedzinie czy też nie.

Aktualizacja: 03.01.2024 06:07 Publikacja: 03.01.2024 03:00

Tomasz Krzyżak: Stworzone za rządów PiS-u instytucje muszą zostać zweryfikowane

Foto: PAP/Leszek Szymański

Niegospodarność finansowa, fatalne zarządzanie majątkiem, niewłaściwe traktowanie pracowników. To sprawy, które powinny dyskwalifikować kadry zarządzające. W państwowych – utrzymywanych z pieniędzy podatników – spółkach czy instytucjach normą powinno być, że osoby, które się nie sprawdzają, tracą stanowiska. Szczególnie zaś w sytuacji, w której nieprawidłowości wykryte są w ramach kontroli zewnętrznej.

W zasadzie stanowiska powinny tracić też osoby zasiadające w organach nadzorczych czy programowych tychże podmiotów. Skoro bowiem nie potrafiły dopilnować interesu państwa, to znaczy, że się do tego zwyczajnie nie nadawały. Nie ma sensu trzymać ich dalej. Oczywiste przy tym jest to, że ewentualne zwolnienie lub odwołanie winna poprzedzić weryfikacja. Sprawdzenie, kto, gdzie i za co odpowiadał. Kto, gdzie i co zawalił, a przez to doprowadził do strat. Żadnego znaczenia przy tym nie powinny mieć partyjne barwy danej osoby.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Komentarze
Rusłan Szoszyn: Parada nie zwycięstwa, ale hipokryzji i absurdu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: PiS podwójnie zdradzony
Komentarze
Jacek Cieślak: Luna odpadła, ale jest golas z Finlandii. Po co nam w ogóle Eurowizja?
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Afera sędziego Tomasza Szmydta jest na rękę Tuskowi i KO, ale nie całej koalicji
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Komentarze
Artur Bartkiewicz: W obozie PiS nikt nie zna Tomasza Szmydta, czyli Stirlitz do kwadratu