Artur Bartkiewicz: Szymon Hołownia, dziennikarz TVP i kwiaty dla marszałek Witek

Szymon Hołownia, gdy znajdzie wolną chwilę między postponowaniem szturmującego sejmową mównicę Marka Suskiego, a wprowadzaniem w stan głębokiej konsternacji dziennikarza TVP, powinien wysłać kwiaty Elżbiecie Witek.

Publikacja: 24.11.2023 08:12

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia

Foto: PAP/Paweł Supernak

Nowy marszałek Sejmu jest niewątpliwie największym politycznym zwycięzcą ostatnich kilkunastu dni. Nie dość, że będąc sejmowym debiutantem, nie pogubił się w momencie, gdy w jego ręce trafiła laska marszałkowska, a politycy PiS zaczęli testować, czy zna regulamin Sejmu, to na dodatek został głównym bohaterem „Sejmfliksa” – czyli obrad Sejmu, które zaczęły nagle cieszyć się rekordową popularnością (na Youtubie relacje z pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji notują 600-700 tys. wyświetleń–- od 10 do nawet 30 razy więcej niż ostatnie posiedzenia Sejmu IX kadencji). Szymon Hołownia staje się bohaterem niezliczonych memów (ale z kategorii korzystnych dla niego, a niekorzystnych dla jego politycznych przeciwników) a cytaty z jego wystąpień krążą po wszystkich mediach społecznościowych. Ten Sejm ma – jak na razie – twarz Szymona Hołowni.

Szymon Hołownia kontra dziennikarz TVP

W czwartek Hołownia zapunktował u internautów po raz kolejny, popisując się refleksem w odpowiedzi na pytanie dziennikarza TVP, który chciał najpewniej udowodnić, że nowa parlamentarna większość to gniazdo rosyjskich agentów, ponieważ brakuje jej entuzjazmu do utrzymania stworzonej przez PiS komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Komisji która – nota bene – nigdy żadnych wpływów nie badała, bo gdy PiS uzbrajał tę bombę przeciwko Donaldowi Tuskowi, ona spektakularnie wybuchła w rękach polityków tej formacji, przynosząc frekwencyjny sukces Marszowi 4 czerwca w Warszawie.

Dziennikarz nie przewidział jednak wszystkich konsekwencji swojego pytania, a raczej pytania uszczegółowiającego dotyczącego rosyjskich wpływów w służbach specjalnych. Najwyraźniej zapomniał, że pieczę nad tymi służbami przez ostatnich osiem lat sprawował PiS, a dokładniej: Jarosław Kaczyński, wicepremier odpowiedzialny za bezpieczeństwo. Skończyło się więc tak, że pytanie dziennikarza Hołownia przekształcił w apel TVP do nowej większości, by zbadała, czy Jarosław Kaczyński osobiście nie dopuścił do infiltracji polskich służb przez Rosję. Raczej nie nadawało się to na pasek w TVP Info.

Czytaj więcej

Hołownia do dziennikarza TVP: Sugeruje pan rosyjskie wpływy za rządów Kaczyńskiego?

Szymon Hołownia: Marszałek, który rozumie reguły gry

Warto przy tym zauważyć, że Szymon Hołownia sukcesy zawdzięcza nie tylko swojemu sprawnemu poruszaniu się we współczesnej rzeczywistości medialnej, którą wyniósł z życia przed polityką, ale też strategii komunikacyjnej przez lata realizowanej przez PiS. Ta ostatnia polegała na wydawaniu oświadczeń bez prawa do zadawania pytań, połajankach dziennikarzy zadających pytania inne niż „Co można zrobić, żebyście to właśnie wy wygrali?” oraz wywiadach udzielanych mediom, w których pytania można pomylić z odpowiedziami, bo i w jednych, i drugich pojawiają się te same tezy.

Szymon Hołownia jest antytezą takiej komunikacji: zarówno z Markiem Suskim na sejmowej mównicy, jak i z dziennikarzem TVP na konferencji prasowej rozmawia z uśmiechem. Jest złośliwy, ale nie arogancki. Skraca dystans. Nie stara się być mężem stanu, który z wysokości stanowiska, na którym się znalazł, pogardliwie patrzy na gawiedź, łaskawie roniąc im słowa swojej mądrości. Można ubolewać nad mediatyzacją polityki, nad podporządkowaniu logiki politycznego przekazu mediom społecznościowym i ich użytkownikom. Ale historia uczy, że niezgoda na zmiany społeczne nie powstrzymuje tych zmian. Szymon Hołownia nie zawraca kijem Wisły, tylko gra w grę na zasadach, które w niej obowiązują. I na tym wygrywa.

Szymon Hołownia nie stara się być mężem stanu, który z wysokości stanowiska, na którym się znalazł, pogardliwie patrzy na gawiedź, łaskawie roniąc im słowa swojej mądrości

A obserwatorzy tym bardziej zachwycają się Hołownią, im bardziej przypominają sobie Marka Kuchcińskiego i Elżbietę Witek w tej samej roli. Dlatego Hołownia w wolnej chwili powinien wysłać kwiaty Elżbiecie Witek. I bilet na samolot do Rzeszowa dla Kuchcińskiego. Należy im się za to, co dla lidera Polski 2050 zrobili.

Nowy marszałek Sejmu jest niewątpliwie największym politycznym zwycięzcą ostatnich kilkunastu dni. Nie dość, że będąc sejmowym debiutantem, nie pogubił się w momencie, gdy w jego ręce trafiła laska marszałkowska, a politycy PiS zaczęli testować, czy zna regulamin Sejmu, to na dodatek został głównym bohaterem „Sejmfliksa” – czyli obrad Sejmu, które zaczęły nagle cieszyć się rekordową popularnością (na Youtubie relacje z pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji notują 600-700 tys. wyświetleń–- od 10 do nawet 30 razy więcej niż ostatnie posiedzenia Sejmu IX kadencji). Szymon Hołownia staje się bohaterem niezliczonych memów (ale z kategorii korzystnych dla niego, a niekorzystnych dla jego politycznych przeciwników) a cytaty z jego wystąpień krążą po wszystkich mediach społecznościowych. Ten Sejm ma – jak na razie – twarz Szymona Hołowni.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Szułdrzyński: „Płatni zdrajcy, pachołkowie Rosji”. Dlaczego Tusk tak mocno zaatakował PiS
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Parada nie zwycięstwa, ale hipokryzji i absurdu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: PiS podwójnie zdradzony
Komentarze
Jacek Cieślak: Luna odpadła, ale jest golas z Finlandii. Po co nam w ogóle Eurowizja?
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Afera sędziego Tomasza Szmydta jest na rękę Tuskowi i KO, ale nie całej koalicji