Tomasz Pietryga: Prezes Przyłębska – buntownicy 1:0

Pełny skład Trybunału Konstytucyjnego na piątkowej rozprawie o sporze kompetencyjnym to sukces Julii Przyłębskiej, która odzyskuje kontrole nad TK.

Publikacja: 02.06.2023 14:12

Julia Przyłębska

Julia Przyłębska

Foto: tv.rp.pl

Buntownicy, którzy od stycznie blokowali rozpatrywanie najważniejszych spraw ustrojowych, w tym kluczową dla pozyskania środków z KPO ustawę o Sądzie Najwyższym, znaleźli się w defensywie w sporze o przywództwo w Trybunale Konstytucyjnym. Dwóch z nich – sędziowie Zbigniew Jędrzejewski i Bogdan Święczkowski – pojawiło się w piątek na sali rozpraw, dzięki czemu rozprawa w sprawie byłych szefów CBA mogła się odbyć.

Dwa dni wcześniej dwóch sędziów przesłało do prezes TK oświadczenie, w którym stwierdziło: „Nasz udział w rozpoznaniu sprawy w żaden sposób nie zmienia naszego stanowiska (…). A wyjątek wynika z troski »o konstytucyjny podział władz i bezpieczeństwo demokratycznego ustroju Rzeczypospolitej«”. Sędziowie ponownie wezwali Przyłębską do zwołania zgromadzenia w celu wyłonienia nowego prezesa TK.

Czytaj więcej

Trybunał Konstytucyjny zebrał się w pełnym składzie ws. Duda vs Sąd Najwyższy

Asekuracja dość karkołomna, łamiąca dotychczasowe stanowisko kwestionujące legalność Przyłębskiej na fotelu prezesa. Gdyby bowiem iść drogą tej argumentacji, można dojść do wniosku, że sędziowie zgodzili się na orzekanie w nielegalnej rozprawie, którą zwołała osoba niemająca do tego żadnych uprawnień po prostu była prezes TK).

Buntownicy obniżyli swoją wiarygodność, pokazując, że w określonych sytuacjach, które leżą w ich interesie, mogą zwiesić swój bunt, uznając de facto Przyłębską za prezes

Można postawić pytanie, skąd ta zmiana stanowiska? Nieoficjalnie mówi się, że mogły mieć znaczenie czynniki pozamerytoryczne, związane ze znajomością Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika z jednym ze zbuntowanych sędziów. Za trzy tygodnie ich sprawą miał zajmować się „nieprzewidywalny” Sąd Najwyższy, który mógłby pogorszyć sytuacje prawną byłych szefów CBA w związku z ich ułaskawieniem przez prezydenta, gdy byli wciąż nieprawomocnie skazani. Nie bez znacznie była tu również presja polityczna, gdyż chodzi o wysoko postawionych ludzi obozu władzy.

Dzisiejsza rozprawa powoduje, że Julia Przyłębska odzyskuje kontrolę nad Trybunałem, dając władzy politycznej jasny sygnał, że panuje nad sytuacją. Dalszy bunt sędziów, który zgodnie z oświadczeniem będzie kontynuowany, będzie już traktowany jako niemający podstaw i niekonsekwentny, w sytuacji kiedy sędziowie zdecydowali się wyjść na sale na wezwanie przewodniczącej rozprawie Przyłębskiej.

Czytaj więcej

Sędziowie do Przyłębskiej: nasza obecność na rozprawie nie zmienia stanowiska

Buntownicy tym samym obniżyli swoją wiarygodność, pokazując, że w określonych sytuacjach, które leżą w ich interesie, mogą zwiesić swój bunt, uznając de facto Przyłębską za prezesa. Wejście na tę drogę oznacza, że w przyszłości może się to zdarzyć znowu, jeśli sędziowie będą mieli w tym jakiś interes. A to już nie bunt przeciwko złej interpretacji prawa, która pozwala Przyłębskiej zachować stanowisko, ale raczej niepoważne awanturnictwo, które nie wynika z przesłanek merytorycznych, związanych z rozgrywkami personalnymi między sędziami.

Dziś można powiedzieć jedno: Julia Przyłębska, która od początku roku znajdowała się w defensywie, właśnie odzyskała inicjatywę i to ona dyktuje warunki gry w TK. Może też łatwo pokazać na przykładzie niekonsekwencji dwóch sędziów, że to ona, a nie zbuntowani sędziowie, ma w tym sporze rację. A ich bunt nie jest oparty na merytorycznych przesłankach, tylko personalnych animozjach, awanturnictwie, które w sądzie konstytucyjnym nie powinny mieć miejsca. A stąd tylko krok do postępowań dyscyplinarnych.

Buntownicy, którzy od stycznie blokowali rozpatrywanie najważniejszych spraw ustrojowych, w tym kluczową dla pozyskania środków z KPO ustawę o Sądzie Najwyższym, znaleźli się w defensywie w sporze o przywództwo w Trybunale Konstytucyjnym. Dwóch z nich – sędziowie Zbigniew Jędrzejewski i Bogdan Święczkowski – pojawiło się w piątek na sali rozpraw, dzięki czemu rozprawa w sprawie byłych szefów CBA mogła się odbyć.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem