Michał Szułdrzyński: Autostradą do klasy średniej

Pomysł, by zwolnić Polaków z opłat autostradowych, odkrywa polityczną kuchnię i pokazuje, czym kieruje się PiS przy przygotowywaniu swojej strategii wyborczej. Co ciekawe, w konstruowaniu nowych hojnych obietnic rządzącym bardzo pomógł... Donald Tusk.

Publikacja: 15.05.2023 14:22

W zamyśle strategów partyjnych zniesienie opłat na autostradowych bramkach pozwoli upiecz wiele piec

W zamyśle strategów partyjnych zniesienie opłat na autostradowych bramkach pozwoli upiecz wiele pieczeni na jednym ogniu

Foto: AdobeStock

Na pierwszy rzut oka zwolnienie kierowców z opłat za korzystanie z najszybszych dróg wydaje się dziwne. Bo dlaczego znieść akurat te opłaty a nie inne? PiS wybrało autostrady, ponieważ tak wyszło mu w badaniach. Od lat Prawo i Sprawiedliwość bada niemal wszystko i zbudowało dość precyzyjny aparat sondażowy. Poszukując swoich deficytów, zdefiniowało grupę nieźle zarabiających osób w wieku średnim, które nie korzystają z żadnego programu społecznego. Mają dzieci, które skończyły 18 lat, więc nie mogą liczyć na 500+, ale nie są jeszcze na emeryturze, więc nie dostają osławionych 13. oraz 14. świadczeń. Równocześnie zarabiają wystarczająco dużo, by obniżka podatków nie była dla nich wystarczającym bonusem. W zamyśle strategów partyjnych zniesienie opłat na bramkach ma stać się polityczną autostradą do klasy średniej.

W dodatku PiS jest w stanie rozwiązać kilka innych problemów. Np. rozbroić zarzuty Solidarnej Polski i Konfederacji, że rząd zgodził się na politykę klimatyczną, która ma uderzyć m.in. w kierowców samochodów spalinowych. PiS puszcza oko do kierowców, wycofuje się z zaostrzenia przepisów na wniosek firm transportowych, a równocześnie, wymieniając bezpłatne autostrady obok 800+ oraz darmowych leków, nagle dowartościowuje właśnie kierowców. I wysyła sygnał, że na wakacje nad morzem można jechać własnym samochodem a nie pociągiem, bo nie będzie trzeba płacić za przejazd autostradą, co rozzłości lewicowych aktywistów. Ale ta złość będzie dla PiS bardzo korzystna.

Czytaj więcej

PiS obiecuje bezpłatne autostrady. Także te koncesyjne

Sprawa ma też aspekt godnościowy, bo wszak darmowe autostrady są w Niemczech i PiS, które bardzo starannie wykorzystuje takie kwestie, chce przekonać wyborców, że na wielu polach dościgamy w zamożności zachodniego sąsiada, teraz również znosząc opłaty autostradowe. A więc tyle pieczeni na jednym ogniu...

Co ciekawe, PiS przestało się też obawiać zarzutu rozdawnictwa. Dzięki badaniom, o których pisałem wyżej. Z sondaży wyszło, że tę narrację osłabił lider Platformy Obywatelskiej, zgłaszając dwie kosztowne propozycje babciowego w wysokości 1500 zł i kredytów na 0 proc. Wchodząc w pojedynek z PiS na propozycje socjalne, Donald Tusk rozbroił zarzut rozdawnictwa, bo krytykując za to PiS, wyborca opozycji musiałby krytykować również lidera Platformy.

Propozycje zgłaszane jako flagowe pomysły na kampanię wyborczą są przez PiS starannie przemyślane

W przeciwieństwie do swobodnych wypowiedzi Kaczyńskiego na spotkaniach z wyborcami, gdy zdarza mu się powiedzieć coś, co staje się dla jego partii dużym kłopotem, propozycje zgłaszane jako flagowe pomysły na kampanię wyborczą są przez PiS starannie przemyślane. Co oczywiście nie znaczy, że przyniosą one przewidywany skutek. Bo właśnie na tym polega urok polityki, że nie da się w niej wszystkiego przewidzieć, przebadać czy zaplanować.

Na pierwszy rzut oka zwolnienie kierowców z opłat za korzystanie z najszybszych dróg wydaje się dziwne. Bo dlaczego znieść akurat te opłaty a nie inne? PiS wybrało autostrady, ponieważ tak wyszło mu w badaniach. Od lat Prawo i Sprawiedliwość bada niemal wszystko i zbudowało dość precyzyjny aparat sondażowy. Poszukując swoich deficytów, zdefiniowało grupę nieźle zarabiających osób w wieku średnim, które nie korzystają z żadnego programu społecznego. Mają dzieci, które skończyły 18 lat, więc nie mogą liczyć na 500+, ale nie są jeszcze na emeryturze, więc nie dostają osławionych 13. oraz 14. świadczeń. Równocześnie zarabiają wystarczająco dużo, by obniżka podatków nie była dla nich wystarczającym bonusem. W zamyśle strategów partyjnych zniesienie opłat na bramkach ma stać się polityczną autostradą do klasy średniej.

Komentarze
Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska
Komentarze
Izabela Kacprzak: Premier, Kaszub, zrozumiał Ślązaków
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Komentarze
Estera Flieger: Uśmiechnięty CPK imienia Olgi Tokarczuk
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego